|
Post by NPC on Mar 27, 2015 20:54:23 GMT 1
Rodzinna atmosfera, białe obrusy i steki z reniferów.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 14:36:16 GMT 1
Zostało co prawda powiedziane, że w posiadłości Odegaardów karmią lepiej niż w tutejszych knajpach, ale nie można przecież spędzać wieczności w tym koszmarnym domu? Szczególnie, że pewnie kręci się w nim jeszcze trochę koleżanek Kat, które nocowały po imprezie. Adolf poszedł się więc przewietrzyć i przy okazji wstąpił tu na kawę i placek z wiśniami, siedzi przy oknie i czyta gazetę.
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 14:40:45 GMT 1
Zelda nie weszłaby nawet do środka, gdyby nie zobaczyła Adolfa w oknie. Weszła do knajpy i przywitała się z właścicielem, który czaił się gdzieś na końcu sali. Wymieniła z nim parę słów, a potem podeszła prosto do stolika Adolfa. Usiadła energicznie na wolnym miejscu naprzeciwko niego. - Mogę? - zapytała, kiedy było już nieco za późno. Wychodziła z założenia, że nie czytałby gazety, gdyby był tu na kogoś czekał.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 14:48:57 GMT 1
Podniósł na nią wzrok znad gazety, zupełnie, jakby sprawdzał, kto się do niego dosiadł, choć dobrze wiedział, że to Zelda. Nie był aż tak zaczytany, by nie zauważyć, jak weszła do knajpy. Uśmiechnął się. – Zelda – przywitał się. Złożył gazetę i odłożył ją na bok. – Jak tam ekolodzy? Ci od nyków.
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 14:51:24 GMT 1
Zelda uśmiechnęła się przelotnie, bo ekolodzy aktualnie nie byli żadnym problemem. Mogą sobie o nich porozmawiać, jak już zabraknie tematów na teraz. - Będziesz w przyszłym tygodniu w mieście? - zapytała po prostu. Rozsiadła się wygodniej. Kelnerka przyniosła jej kawę.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 15:23:17 GMT 1
Kiwnął głową. – Do środy. W czwartek jadę do Afryki. Takie tam drobne podróże.
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 16:16:10 GMT 1
Zelda uśmiechnęła się nieco pobłażliwie. Człowiek stąd i na zawsze tutaj. - Planuję zablokować dostęp do lasu. Potrzebuję drugiej osoby do roztoczenia osłony.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 16:29:43 GMT 1
Uniósł lekko brwi. – Coś się stało?
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 16:32:00 GMT 1
- Wchodzą tam turyści. Popiła gorącej kawy. - Trzeba z tym skończyć.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 16:35:41 GMT 1
Pokiwał głową ze zrozumieniem. Turyście w tych stronach to w ogóle nic dobrego, a już szczególnie w tutejszych lasach. – Więc chodzi o osłonę selektywną? Zdziwiłby się bardzo, gdyby Zelda chciała zamknąć las przed wszystkimi. Szczególnie, że handel drewnem stał się niespodziewanie bardzo ważną gałęzią tutejszego przemysłu.
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 16:41:05 GMT 1
- Nie - powiedziała po prostu. - Planuję osłonę całkowitą nad częścią północną. Część północna to część, gdzie mieszkają najbardziej niebezpieczne stworzenia i Valter. Niżej mamy drogę do szpitala a jeszcze niżej główne tereny wycinki. - Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś poza tutejszymi rąbał drewno w lesie właściwym. A tutejsi drwale to policzalna liczba.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 16:50:59 GMT 1
Myślę, że Adolf lubi część północną, ale skoro ma rzucać z Zeldą osłonę, to będzie umiał ją też w razie potrzeby (tj. ochoty na spacer) ominąć, więc... – Policzalna na palcach jednej ręki – zaśmiał się. Upił łyk kawy. – W porządku, pomogę ci. Nazwałaś to fuchą, ale mam nadzieję, że Zelda nie będzie chciała mu za to zapłacić...?
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 16:57:12 GMT 1
Prawdę mówiąc nie. Zaproponuje, jeśli zapyta, ale wiadomo, że jej i miastu bardziej opłaca się, jeśli Adolf przyjmie tę robotę na zasadzie popołudniowego spotkania. W sam raz przed wyjazdem do Afryki. Będzie potrafił ominąć, musi jednak wiedzieć o jednym: - Valter Skavgaard zajmie się tym obszarem.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 17:02:48 GMT 1
Bardzo dobrze. Bo Adolfowi wcale by się to nie spodobało. – Dajesz mu las na wyłączność? To w sumie nie było pytanie. – To bardzo wielkoduszne. Uśmiechnął się.
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 17:09:06 GMT 1
A co, lubi robić za darmo? - Spodziewałam się takiej reakcji. Też się uśmiechnęła. - To się dzieje nieustannie. Zwracasz uwagę na jakiś obszar i dopiero wtedy staje się on dla wszystkich atrakcyjny. Do tego stopnia, że wszystkim się wydaje, że to wcale nie Skovgaard mimowolnie rządzi lasem od lat.
|
|