|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 16:12:47 GMT 1
Odrobinę się zmieszał, choć chodziło mu ledwie o te głupie papierosy. Skosztował. - Nie, jest w porządku. Nie było. Popił winem.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 16:18:40 GMT 1
Zmrozila go wzrokiem i sama sprobowala, fantastycznie, naprawde przesadzila. - Wcale nie jest. Nic nie jest w porzadku. Nic przez te kilka miesiecy nie bylo w porzadku. Oho.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 16:20:12 GMT 1
Przepraszam, ale... zaśmiał się. - Dlaczego? Myślałem, że nie chcesz być z mężczyzną, który cię zdradził. ... ... ...
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 16:25:55 GMT 1
- Bo tak myslalam. Bylam na ciebie taka wsciekla... Ale nie moglam nic poradzic na to, ze kazdego cholernego dnia tak beznadziejnie za toba tesknilam, a ty... a ty pewnie i tak sie tym nie interesujesz. Szybko odwrocila sie i zaczela odcedzac makaron, zeby ukryc, ze do oczu naplynely jej lzy. To dziwne, bo przez te pol roku ani razu nie zaplakala, starala sie byc silna.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 16:41:56 GMT 1
Chciał ją wziąć ramiona, ale przecież odcedzała makaron. - Dlaczego tak sądzisz? Czy kiedykolwiek dałem ci odczuć, że mnie nie interesujesz?
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 16:45:06 GMT 1
- A czy posuwajac te lafirynde nie dales mi wystarczajacego powodu, zeby tak myslec? Mysle, ze dobrze by bylo, gdyby ja wyprowadzil z bledu, jesli w nim tkwi.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 16:47:02 GMT 1
- Dlaczego przywiązujesz do tego tyle wagi, to tylko seks! Kurwa, Gilbert.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 16:50:21 GMT 1
Odstawila odcedzony makaron na blat i przemieszala sos. - Dla ciebie tylko seks, dla mnie zawod i zlamane slowo. Mowila mu przeciez przy okazji Natale. Oparla sie dlonmi o blat, pochylila glowe i oddychala przez chwile gleboko, ale wcale nie poczula sie lepiej.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 17:13:14 GMT 1
- Nie chciałem o tym w ogóle teraz rozmawiać - wyznał gorzko. Najwyraźniej temat ciągle powraca. Sos na pewno się nie uda, chociaż Gilbert co chwila go miesza, bawi się kieliszkiem, i znów miesza. - To był trudny okres w moim życiu, przez tydzień w zasadzie nie mieszkałem z tobą, musiałem wszystko sobie poukładać. Nie byłem nawet pewien, jak długo jeszcze będziemy razem, Lena, nie zastanawiałem się, czy mogę, czy nie mogę, chodziło o coś dużo bardziej skomplikowanego. Tak machał łapami, że strącił pustą butelkę.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 17:18:16 GMT 1
Lena schylila ze, zeby posprzatac szklo, bo oczywiscie butelka sie rozbila. Westchnela. - Daj spokoj. Niepotrzebnie w ogole zaczelam temat, to juz teraz naprawde niewazne. Mysle, ze miala jeszcze cicha nadzieje, ze uda im sie dogadac, ale wlasnie teraz prysla.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 20:39:10 GMT 1
Chcial jej pomoc, ale tylko stal jak wryty, brawa za inicjatywe! - Przepraszam, nie wiem, jak to sie stalo - wymamrotal zaklopotany.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 20:43:27 GMT 1
- To nic. Wyrzucila wieksze kawalki do kosza, reszte zniknela jednym zakleciem. - Uratujmy lepiej ten... sos. Kurwa, jakie to subtelne.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 20:45:12 GMT 1
Patrzyl na nia szeroko otwartymi oczami. A potem zaczal niekontrolowanie sie smiac, pozdro, Gilbert.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 20:46:58 GMT 1
Nie mogla zrobic nic innego, tylko tez sie rozesmiac.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 20:50:32 GMT 1
Uspokoil sie po chwili (na szczescie) i grzecznie kontynuowal gotowanie. - To ty mialas robic, a ja patrzec - zasmial sie, siegajac po kieliszek.
|
|