|
Hotel
Mar 18, 2016 22:16:46 GMT 1
Post by Andrea on Mar 18, 2016 22:16:46 GMT 1
.
|
|
|
Hotel
Apr 22, 2016 12:35:04 GMT 1
via mobile
Post by Andrea on Apr 22, 2016 12:35:04 GMT 1
Andrea z trudem znalazla jakiekolwiek miejsce noclegowe. Myslala, ze z calej tej wyprawy na daleka polnoc (zanim tu przyjechala, musiala sie najpierw dowiedziec, gdzie dokladnie jest Norwegia, a gdy juz sie tu znalazla, nie mogla uwierzyc, ze jest tu tak zimno, jak pisano) znalezienie miejsca do spania nie sprawi zadnego problemu, ale bardzo sie mylila. Ostatecznie udalo jej sie zdobyc pokoj w tym obitym boazeria hotelu (ratunku, nie znano tutaj innego materialu niz drewno). Odniosla swoja walizke, wrocila na parter i usiadla w liczacej trzy stoliki hotelowej kawiarni. Usiadla dokladnie pod gigantycznym porozem jelenia z lura, nie kawa, ktora tu serwowano. Otulila sie szczelniej dlugim wisniowym swetrem i usilowala ogrzac dlonie, obejmujac nimi kubek. Czekala, gapiac sie w okno.
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 19:03:56 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 23, 2016 19:03:56 GMT 1
Przyszedł do kawiarni, liczącej trzy stoliki i ani jednego więcej, nie sądzę, żeby kiedykolwiek miał okazję odwiedzić to zacne, kompletnie nijakie i nudnawe miejsce, bo i po co, jeśli szukał przede wszystkim mocnych wrażeń? Szarpnął drzwi i wszedł do środka zamaszystym krokiem, kierując się prosto do Andrei. Odsunął sobie krzesło i usiadł. - Cześć - przywitał się krótko i odgarnął włosy na boki.
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 19:08:17 GMT 1
via mobile
Post by Andrea on Apr 23, 2016 19:08:17 GMT 1
Dla niej ekstremalnych wrazen dostarczalo samo przybycie na ten koniec swiata. Odlozyla kubek na stolik. - Masz pojęcie jak ciezko cie znalezc? - zapytala z lekko drwiacym usmiechem. - Moze to celowe?
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 19:18:47 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 23, 2016 19:18:47 GMT 1
Posłał jej dobrze znany, firmowy półuśmiech, łał, ze sto lat już tego nie robił (nie z kimś, kto nie nosi obrączki na palcu i nie ma na nazwisko Gilbert, w każdym razie). - Celowe i niecelowe... - Ocenił stan sufitu pobieżnym spojrzeniem. - Słuchałaś moich płyt? Jestem pewna, że wysłał jej każdą z dwóch. Było dla niego bardzo ważne, żeby ich przesłuchała.
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 19:44:42 GMT 1
Post by Andrea on Apr 23, 2016 19:44:42 GMT 1
To niekomfortowe, że nie miała pojęcia, gdzie go szukać, podczas gdy on mógł bezkarnie wysyłać jej swoje płyty. - Musiałam, żeby dowiedzieć się, kto mi je przysłał. Spojrzała na niego ostro. - To mogli być terroryści, oni też się nie podpisują.
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 19:48:26 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 23, 2016 19:48:26 GMT 1
To się nazywa jednostronność relacji albo obsesja kontroli. Jestem prawie pewna, że poszukiwania miały dodać spotkaniu pikanterii. Roześmiał się, i to głośniej niż ja teraz, słysząc uwagę o terrorystach. - Trudno podpisać się na prezencie, a co dopiero niespodziance. Podobały ci się? Umierał ze zdenerwowania, wyczekując odpowiedzi.
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 19:57:21 GMT 1
Post by Andrea on Apr 23, 2016 19:57:21 GMT 1
Andrea przedłużyła o kilka sekund jego oczekiwanie na odpowiedź. - Znasz moje zdanie. Podejrzewam, że ono się jakoś szczególnie nie zmieniło. - Za dużo w nich Leny, ale są niezłe.
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 20:36:31 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 23, 2016 20:36:31 GMT 1
Uniósł brew. - Nie są wcale o Lenie. To bardziej jak... wiersze, wiesz, abstrakcyjne, opisują stany emocjonalne, historie, sytuacje, które nigdy nie zaistniały albo przyjęły nieoczekiwany obrót. Marzenia, fantazje, frustracje... Pora wyciągnąć fajki na stół. Obracał je chwile mechanicznie w koło, chyba tylko po to, żeby mnie rozdrażnić. - Nie wiem, nie myślałem wcale o Lenie, kiedy je nagrywałem. Ups. Alex, nie czytaj!
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 20:47:52 GMT 1
Post by Andrea on Apr 23, 2016 20:47:52 GMT 1
Andrea przyjrzała mu się uważnie. - Właśnie o tym mówię. Pomyślała, że kiedy razem pracowali, stany emocjonalne Gilberta były uzależnione od sytuacji między nim a Leną. Z drugiej strony nie wątpiła, że życie wewnętrzne Gilberta mogło produkować stany, które nie miały z jego żoną nic wspólnego. Po prostu po czasie życie w Megawieży wydawało się w pewnym sensie płaskie i pozbawione niuansów. - Mam spróbować jeszcze raz, bez uprzedzeń? Pytanie było tylko grzecznościowe. Położyła rękę na paczce fajek, którą wywijał i ukradła sobie jednego papierosa, nie czekając na jego zgodę.
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 21:21:12 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 23, 2016 21:21:12 GMT 1
Możemy założyć domniemaną zgodę. Wyciągnął portfel na blat stołu, bo kelnerka podeszła przyjąć zamówienie (płatne z góry), wyciągnął parę drobnych i podał dziewczynie, uśmiechająć się pięknie. - Nie, nie wysilaj się, nie potrzebuję twojej opinii.
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 21:25:02 GMT 1
Post by Andrea on Apr 23, 2016 21:25:02 GMT 1
Andy się uśmiechnęła. - Caaałe szczęście. Mimowolnie spojrzała na jego portfel. Wciągnęła głośno powietrze. - Żartujesz - wydusiła ciężko. Sięgnęła ręką w jego stronę i zamachała dłonią, żeby podał jej swój portfel.
|
|
|
Hotel
Apr 23, 2016 21:27:26 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 23, 2016 21:27:26 GMT 1
Przyjrzał się swojemu portfelowi, zdziwiony. - Co? O co chodzi? Podał go jej, niewiele rozumiejąc.
|
|
|
Hotel
Apr 25, 2016 13:40:10 GMT 1
Post by Andrea on Apr 25, 2016 13:40:10 GMT 1
Prawie wyrwała mu go z ręki. - Ostatnio miałeś jedno - powiedziała z wyrzutem. Przekrzywiła lekko głowę. Miała nadzieję, że to różne zdjęcia jednego dziecka, ale nie, zdecydowanie nie.
|
|
|
Hotel
Apr 25, 2016 14:18:54 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 25, 2016 14:18:54 GMT 1
Taka niecierpliwa? Uniósł brwi ze zdziwienia. - Teraz mam trzy. Co z tego? Miął niepewnie paczkę fajek, aż wreszcie wyjął jedną i też ją miął, fuj, jak on to potem wypali?
|
|