|
Hotel
Apr 25, 2016 14:25:57 GMT 1
Post by Andrea on Apr 25, 2016 14:25:57 GMT 1
Nie wiem, jak on wypali swoją, ale Andrea miała fajkę zdobyczną, którą uznała za stosowne zapalić tuż po tym, jak powoli oddała mu portfel. Powoli, chociaż już nic nie mogło ukryć jej gwałtownej reakcji. - Trudno mi było wyobrazić sobie jedno. Podejrzewam, że widziała go z córką tylko raz, jak jeszcze była bardzo malutka. - Nigdy nie sądziłam, że wybierzesz taką drogę. Spojrzała na niego, wypuszczając dym. Tłumacz się!
|
|
|
Hotel
Apr 25, 2016 14:36:51 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 25, 2016 14:36:51 GMT 1
- Jaką drogę? Chodzi co o rodzinę? - Wzruszył niedbale szczupłymi ramionami. - Wcześniej myślałem, że to niemożliwe, wiesz... Miałem w dzieciństwie wypadek... Potem Lena bardzo długo nie zachodziła w ciążę, wszystko wskazywało na to, że się nie uda. Wpadłem w dziwny entuzjazm po pierwszym. Czasem wydaje mi się, że dzieci pomagały mi jakoś znosić Lenę, wiesz? Nie czułem się tak kurewsko samotny, mogłem malować, nagrywać, chciało mi się wstawać rano, m u s i a ł e m wstawać rano. - Zapalił wreszcie tę rozmemłaną fajkę i zaciągnął się głęboko. - Więc owszem, jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem, ludzie mnie kojarzą, Andrea, jestem znanym malarzem i grafikiem, wreszcie robię to, co zawsze chciałem robić i mam z tego niezłe pieniądze. I nie muszę już posuwać randomowych panienek, żeby czuć, że żyję, zapomniał dodać.
|
|
|
Hotel
Apr 27, 2016 20:37:47 GMT 1
via mobile
Post by Andrea on Apr 27, 2016 20:37:47 GMT 1
Andrea spojrzala na niego przenikliwie. W pierwszym odruchu chciala uzyc legilimencji, miala niewyobrazalna potrzebe potwierdzenia slow Gilberta jak i oderwania sie od wlasnych. Powstrzymala sie, zaciagnela sie fajka, zacisnela wolna piesc lezaca kolo filizanki z kawa i dopiero wtedy powiedziala: - To wspaniale... zajebiscie. Nie mogla wycisnac z siebie wiecej. Poniewaz cale jej zycie polegalo na skupianiu sie na wlasnych uczuciach, wlasnie dokonywala swojego wlasnego podsumowania. Jesli mialaby byc ze soba szeszczera, ostatnie piec lat odwrocilo jej sposob myslenia. Od dziecinstwa czula, ze jest skazana na sukces, ktory niewiele kosztowal. Musiala sie tylko od czasu do czasu gryzc w jezyk. Kiedy okazalo sie to na dluzsza mete nieznosne, odzyskala rodzaj wolnosci, ale tez nieznane jej wczesniej uczucie, ze nic jej juz nie czeka. Patrzyla na niego, zastanawiajac sie, czy to mozliwe, ze przebyli dokladnie odwrotna droge. - Poki mowisz, ze to sztuka trzyma cie przy zyciu, brzmi to realnie. Szybko wypalila tego papierosa. Bezdusznie zabila go w popielniczce. - Opowiedz mi cos wiecej.
|
|
|
Hotel
Apr 27, 2016 22:25:36 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 27, 2016 22:25:36 GMT 1
Dotarł do połowy papierosa w drugim buchu ciesząc się z przenikliwości jej spojrzenia, brakowało mu ostatnimi czasy tej ostrości oglądu, nawet psychoterapeuta, kiedy jeździł po nim jak po burej suce (a czego mu robić nie wolno było), nie okazał tyle wzgardy dla ludzkiego odruchu szczęścia, a ponoć jest w tym specjalistą (to nie moja opinia, to czysty Gilbert). - Nie rozmawialiśmy przez lata, chyba nie spodziewasz się, że nadrobimy zaległości przy jednym papierosie. Kolejne dwie inhalacje i będzie po fajce, która dołączyła w popielniczce do trupka Andrei. Skrzyżował przedramiona na kolanach, pochylając się lekko w stronę Andrei, odgarnął włosy z twarzy, i złośliwie utrzymywał kontakt wzrokowy, nie licząc wcale, że do czegokolwiek ją przymusi czy przekona, po prostu lubił te krótkie chwile, kiedy rozmówca był w stanie wytrzymać lekką prowokację, bo i czymże była, jeśli nie zaproszeniem do słuchania? - Chciałaś się ze mną spotkać. Masz mi coś do powiedzenia?
|
|
|
Hotel
Apr 29, 2016 15:48:34 GMT 1
via mobile
Post by Andrea on Apr 29, 2016 15:48:34 GMT 1
Andrea odchylila sie troche w krzesle, ale nie przerwala kontaktu wzrokowego. Zebyscie wiedzieli, jak ja kusilo, zeby wlamac sie do jego wspomnien na skroty, bardziej byscie docenili te sytuacje. Zalozyla wlosy za ucho. - Czy ja wiem - odpowiedziala powoli. - Rozmawiam codziennie z dziesiatkami ludzi, nie majac pojecia o czym mysla i czego chca, potem mam silna potrzebe pogadania z kims, kogo nie widzialam wieki, a po kim zwlaszcza dlatego spodziewam sie zrozumienia. Tego chyba oczekiwalam.
|
|
|
Hotel
Apr 29, 2016 16:05:57 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 29, 2016 16:05:57 GMT 1
Złamał jedną ze swoich świeżo utworzonych, a przez to plastycznych jeszcze zasad, i nie odwrócił wzroku, mimo że lekką ręką minęło już ponad dwadzieścia sekund. Jego brwi wędrowały wyżej i wyżej w miarę słuchania. - To co mam zrozumieć?... - spytał po chwili wahania. - Nie wiem, chcesz iść na drinka, nawalić się, żeby nie myśleć o tym, że nie masz dokąd wrócić? Chcesz iść do twojego pokoju się pieprzyć? Nie wiem, Andrea, powiedz mi, co mam zrozumieć. Patrzył na nią uprzejmie, przesuwając dłonią w górę i w dół uda w jakimś kompulsywnym odruchu.
|
|
|
Hotel
Apr 30, 2016 20:21:18 GMT 1
via mobile
Post by Andrea on Apr 30, 2016 20:21:18 GMT 1
Wezbrala sie w niej krew, przez chwile poczula, ze traci nad soba panowanie i mimowolnie zobaczyla jakies wyrwane z kontekstu wspomnienia Gilberta. Przeszedl ja dreszcz i dopiero wtedy przerwala to wlamanie do jego mysli. - To z wracaniem - powiedziala wsciekle, wykonujac jakis fantazyjny gest dlonia tuz przed twarza Gilberta. - Co daje ci prawo, zeby to oceniac? Swiezo odnaleziony spokoj?
|
|
|
Hotel
Apr 30, 2016 22:46:53 GMT 1
Post by Gilbert on Apr 30, 2016 22:46:53 GMT 1
Oj, nie spodobalo jej sie to, co zobaczyla, moge Ci obiecac, ale nie wiem, co to moglo byc, cos, o czym aktualnie myslal?... Potrzebujecie jakis szczegolow, zanim on zdecyduje sie wszystkie wyjawic?... Poczul przeszywajacy bol w skroni, i powinna mu sie zapalic czerwona lampka, ale tak sie nie stalo z tej prostej przyczyny, ze zapomnial juz, jak to jest byc poddawanym legilimencji, a glowa bolala go nieomal codziennie. Zreszta, bol minal rownie nagle, jak sie pojawil. Gilbert patrzyl z polusmieszkiem, jak Andrea macha dlonia przed jego nosem, az dziwne, ze o niego nie zahaczyla. - Spokoj? Chcesz wiedziec, jak wyglada moj s p o k o j? - Pytanie mialo charakter czysto retoryczny i... - Moja zona mnie nie poznaje. Budzi sie kazdego dnia przy mezczyznie, ktorego nie pamieta, ktorego nie kocha... Myslisz, ze to jest super? Sam sie zdenerwowal swoim doborem mysli i slow, och, te mysli tak bardzo mu nie lezaly, skrojone zupelnie nie na jego umysl, niewygodne, za duze... - Nie oceniam cie. R o z u m i e m cie. A przynajmniej podejmuje wszelkie starania w tym kierunku - dodal juz lagodniejszym tonem. Nie pochwalisz sie, Gilbercie, ze przez to wlasnie uczucie, te nieumiejetnosc zachowania ciaglosci czy wytrwalosci probowales rozwiesc sie z Lena co najmniej dwa razy?
|
|
|
Hotel
Apr 30, 2016 23:14:38 GMT 1
via mobile
Post by Andrea on Apr 30, 2016 23:14:38 GMT 1
Chetnie dowiedzialabym sie czegos wiecej o scenach, ktore zobaczyla Andrea. Ona sama mi nie powie, byla zreszta za malo precyzyjna, nie szukala niczego konkretnego i nie musialo byc to nawet nic, o czym w tej konkretnej chwili myslal Gilbert. Zdarzenie bylo wynikiem odwiecznej walki. Od zawsze bila sie w Andrei potrzeba znajomosci uczuc innych i poszanowaniem ich wolnosci. Kazdego dnia wykanczalo ja to bardziej. Wyraznie sie odprezyla, cialo ulozylo sie jakby bardziej miekko. Gilbert powiedzial dokladnie to, co chciala uslyszec. Jakkolwiek zle to nie zabrzmi, spotykajac sie z Gilbertem chciala uslyszec, ze i on sie nigdy nie odnalazl, tego sie spodzieqala i tego pragnela, poniewaz dla niego to bylo cale zycie, a dla niej jakas nowosc, w ktorej potrzebowala kompana. - Doslownie nie pamieta czy moze metaforycznie...? Powiedziala to z lekka drwina, widocznie tak wypadalo, ze kiedy ona wpadala w patos, Gilbert rownowazyl to ironia, teraz wypadlo na odwrot. Nie bez powodu pila tez do incydentu z modyfikowaniem pamieci sprzed kilku lat.
|
|
|
Hotel
May 1, 2016 14:36:21 GMT 1
Post by Gilbert on May 1, 2016 14:36:21 GMT 1
Gilberta od Andrei odróżniał brak poszanowania jakichkolwiek zasad przysługujących jednostce, prawa do intymności, tajemnicy czy wreszcie wolności. Owszem, dokonywał okazjonalnie przyzwoleń, ale... cóż... dokonywał ich tam, gdzie w ogóle nie należałoby ich przyznawać, tylko po prostu się odczepić i milczeć. Jak wiemy milczenie sprawiało Gilbertowi dużą, dużą trudność. - Nie chcę o tym teraz rozmawiać. Chcę się upić do nieprzytomności i móc ci wreszcie o tym opowiedzieć. Och, jakże mu ta sprawa ciążyła! Oddałby wszystko, żeby nigdy nie musieć podejmować tych okrutnych starań i decyzji, które podejmował teraz, odwiedzać raz w tygodniu psychoterapeutę i być dobromyślnym, wyrozumiałym, cierpliwym mężem. Fuj. Cała jego buntownicza natura aż burzyła się w środku, ale cóż, czego się nie robi dla osób, które się kocha. Opsiaa... Jakby się tak zastanowić, psychoterapia nie była najgorszym, co mu się przytrafiło w ostatnim czasie, zaczął lepiej werbalizować emocje, a jego kontakt z Leną uległ znacznej poprawie, tak przynajmniej oceniał; pozbył się tendencji auto i alloagresywnych, a może po prostu zdusił je w sobie na czas nieokreślony, trudno powiedzieć po jednym godzinnym seansie. W każdym razie, jeśli utrzymamy się na tej ścieżce, możemy odłożyć papiery rozwodowe na bok, no, chyba że Lena zapragnie przypomnieć sobie, jakim kawałkiem skurwysyna jesteśmy, Andrea mogła we wspomnieniach Gilberta zobaczyć wszystkie poślednie dowody na to, że nie należało mu nie tyle ufać, co w ogóle czynić z niego obiekt jakichkolwiek sympatycznych uczuć, bo nieuchronnie, z mistrzowską precyzją socjopaty pogrążał się w nadużyciach, sprzeciwach i tumiwisizmie. To co, wybierzmy jakieś ładne wspomnienie.
fmsdSpTZ
|
|
|
Hotel
May 1, 2016 14:41:43 GMT 1
Post by Gilbert on May 1, 2016 14:41:43 GMT 1
Andrea zobaczyła krótką migawkę tego, co działo się po powrocie Leny z Norwegii, krótką wymianę zdań, pożądanie, ciekawość, Lenę w bieliznie, Gilberta z aparatem fotograficznym, przyjazny, szybki stosunek na podłodze pracowni i małą Scarlett pukającą do drzwi w chwili, kiedy Gilbert myślał tylko o tym, jak ogromnie cieszy go powrót Leny. Słowem, bardzo pozytywne wspomnienie. Jedno z niewielu z tego okresu.
|
|
|
Hotel
May 1, 2016 15:10:44 GMT 1
via mobile
Post by Andrea on May 1, 2016 15:10:44 GMT 1
Andrea podniosla dwa palce i machnela na kelnera, patrzac na niego tak sugestywnie, ze nie zadawal on zadnych zbednych pytan, tylko zajal sie sporzadzaniem drinkow. Przez chwile byla swoja matka - sztywna, milczaca i zabojczo skuteczna. To bylo dobre uczucie, piec lat temu za taka mysl dotkliwie by sie ukarala. Wspomnienie Gilberta nie wybijalo sie na powierzchnie jej mysli, ona sama miala wiele wlasnych slodkich wspomnien, ktore w gorszych chwilach nie mialy najmniejszego znaczenia.
Szkoda, ze wszystko to, co dzieje sie w narracji nie jest jawne. Gdyby Gilbert powiedzial to wszystko Andrei (wciaz wierze, ze powie), Andy moglaby sie zrewanzowac, mowiac o tym, jak ona nie mogla zniesc tego uczucia wiecznego starania, ktore wymagalo tak wiele wysilku, a ktorego wszelkie pozytywne strony znikaly, gdy tylko czula to wewnetrzne znuzenie, ktore rodzilo bunt. - Nie moge sie doczekac. Usmiechnela sie do Gilberta. Dwie sekundy pozniej byl przy nich kelner z podwojnymi fatalnymi, smiercionosnymi drinkami.
|
|
|
Hotel
May 1, 2016 18:38:26 GMT 1
via mobile
Post by Gilbert on May 1, 2016 18:38:26 GMT 1
Czy Andrea przebywala tu dluzej, skoro kelner bez wahania rozpoznal jej zachcianke, czy tez posluzyla sie enigmaty znym dla Gilberta znakiem ciala, mogacym oznaczac tylko jedno, liczylo sie w tym momencie to, ze stanely przed nimi dwie szklaneczki whiskey. Gilbert odmowil w duchu krotka dziekczynna modlitwe, ze wskutek bledu komunikacji nie otrzymali drinkow z palemka, i wypil polowe jednym haustem; odpalil szybkim gestem papierosa. - Dlugo tu jestes?
|
|
|
Hotel
May 4, 2016 5:59:59 GMT 1
via mobile
Post by Andrea on May 4, 2016 5:59:59 GMT 1
Andy zdecydowanie uzyla jakiegos enigmatycznego jezyka ciala. Cos w jej ekspresji pokazywalo, ze desperacko potrzebuje alkoholu. Spojrzala na szklanke bez emocji, podniosla ja lekko na znak toastu i zastanawiala sie, ile by dala, by poczuc dawny dreszcz ekscytacji na mysl o smierci z przepicia. - Kilka godzin. Nie ciagnie mnie do Londynu, a na pewno nie tutaj. Wyszczerzyla sie glupio i podobnie, zbyt szybko zabrala sie za drinka.
|
|
|
Hotel
May 10, 2016 20:22:28 GMT 1
Post by Gilbert on May 10, 2016 20:22:28 GMT 1
- Zupełnie się zgadzam, nienawidzę tego miasta. Zastanawiam się, czy nie wrócić do Nowego Yorku... Co sądzisz? Wciąż zajmujesz się wymazywaniem? Niepokojące, jak obraca w myślach i ogląda pewne idee, pomysły, jak szuka punktu wywrotowego... śmierci z przepicia... hm... Skiepował do popielniczki i trochę popiołu poleciało na stół.
|
|