Valter Skovgaard
Mar 27, 2015 23:03:26 GMT 1
Post by Valter Skovgaard on Mar 27, 2015 23:03:26 GMT 1
VALTER SKOVGAARD, lat trzydzieści sześć, umiejętności szczególne: rąbanie, rżnięcie, cięcie, ale jeśli trzeba, zbuduje też dom, zbije trumnę, wykopie jakiś grób i ustrzeli wszystko, co tylko nie oprze się pociskom kalibru 6,5mm z jego przedwojennego karabinu powtarzalnego, do którego jest zresztą bardzo przywiązany.
W Gjesvaer nie mieszka od zawsze, ale na tyle długo, żeby mieć prawo do patrzenia krzywo na przyjezdnych, czyli jakąś dekadę; wcześniej żył na terenach mocno zurbanizowanych, bliżej cywilizacji, choć interesy jego kuzyna, który przygarnął go po tym, jak pocięli mu ojca za długi karciane (matka była słabego zdrowia i umarła dużo wcześniej), nie miały z cywilizacją wiele wspólnego – Valter niby pomagał mu tylko w prowadzeniu baru, ale stracił przy tym częściowo dwa ostatnie palce lewej ręki.
Bary to jednak niebezpieczne miejsca.
Został więc drwalem – jeszcze zanim stało się to modne. Nosi futrzaną czapkę, ciężkie buciory i brodę tak gęstą, że jak już coś powie, to słychać tylko jakieś burczenie. Mieszka w lesie, pracuje w lesie, wolny czas spędza strzelając do łosi w lesie – generalnie spotkać go można w lesie. Wszędzie łazi z siekierą i swoim psem Majorem (broholmer, cztery lata, umaszczenie jasnobrązowe, usposobienie irytująco przyjazne), do którego lubi sobie pogadać, jak nikt nie słucha. Poza tym nie odzywa się niepytany, a pytany nie zawsze odpowiada; sprawia nawet wrażenie trochę nieśmiałego, zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety. Z zasady nie wtyka nosa w cudze sprawy, nie wychyla się i znosi wszystko z cierpliwością kopanego kamienia, ale niczego nie zapomina. Trochę też z niego frajer, bo stosunkowo łatwo namówić go do pracy za darmo.
Nie ma co ukrywać, że typem intelektualisty to on nie jest – nie ukończył szkoły, generalnie nie czaruje i nie wiedziałby, co zrobić z książką poza rozpaleniem nią w kominku, ale jak mu się przypadkiem spojrzy w oczy, to można zauważyć, że jednak zachodzą u niego pewne procesy myślowe.
A myślenie potrafi być niebezpieczne. Bardzo.
Dlatego właśnie Valter woli machać siekierą. Ewentualnie łopatą.