Ylva Lyngstad
Mar 28, 2015 0:00:53 GMT 1
Post by Ylva Lyngstad on Mar 28, 2015 0:00:53 GMT 1
Ylva Lyngstad, lat dwadzieścia siedem, urodziła się w miasteczku jako najstarsza z trzech córek i jako najstarsza z trzech córek nigdy nie była przez nikogo hołubiona. Jej ojciec czas spędzał albo na zarządzaniu portem, albo wyżynaniu mugoli, jej matka przeważnie zajmowała się byciem arystokratką. Trudno powiedzieć, by Ylva wychowywała się sama – rodzice zadbali przecież o to, by była ułożoną dziewczyną, która wyjdzie kiedyś bogato za mąż, ale panna Lyngstad zawsze była dość niezależnym duchem. No, na tyle niezależnym, na ile pozwalało jej to nieszczęsne wychowanie, a nie pozwalało ono na za dużo, ale…
Ale nie pozwoliła zaręczyć się z nikim, kogo by nie chciała, a to już dużo, prawda?
Świat niestety jest okrutny i prędko zakpił sobie z tej jej niezależności. Tatuś Lyngstad popełnił kilka błędów i tuż po wojnie został aresztowany i oskarżony o liczne zbrodnie na mugolach i mugolakach, co więcej, aresztowany został także jego brat i tak oto pani Lyngstad i jej trzy córki zostały praktycznie same na świecie. Matka Ylvy zupełnie się po tym załamała i nie mając pojęcia, co w tej sytuacji robić, wydała połowę rodzinnej fortuny na to, by wydobyć męża z więzienia. Na próżno. Dowody były przytłaczające i Hjalmar trafił do norweskiego odpowiednika Azkabanu.
Wtedy właśnie Ylva postanowiła działać. Nie mogła przecież dopuścić, by jej matka, która po ogłoszeniu wyroku załamała się już zupełnie, doprowadziła całą rodzinę do bankructwa, prawda? Z wielkim bólem zrezygnowała z wymarzonych studiów medycznych, zacisnęła zęby i przejęła zarządzanie rodzinnym majątkiem, wdrożyła się w sprawy portu, zaopiekowała się matką i siostrami… Nie było jej łatwo, ale jakoś dała sobie z tym wszystkim radę.
Szczerze mówiąc, wciąż nie jest jej łatwo, wciąż martwi się, że zawali, w końcu handel morski nie jest domeną delikatnych blondynek, ale ze wszystkich sił stara się być silna i nie pokazywać tego, jak dużo ją to wszystko kosztuje.