|
Plaża
Mar 26, 2015 22:32:04 GMT 1
Post by NPC on Mar 26, 2015 22:32:04 GMT 1
Piękne miejsce. Oczywiście, kiedy akurat nie pada, ale... Biały piasek, ostre zbocza, spienione fale i krystalicznie czysta woda. W morzu pluskają się nyki, wykorzystywane w lokalnych fabrykach, ale jeśli nieostrożny śmiałek zapędzi się zbyt daleko, może spotkac i drauga (umarłego niegdyś żeglarza), który będzie o wiele mniej przyjazny.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 15:15:33 GMT 1
Post by Valter Skovgaard on Apr 3, 2015 15:15:33 GMT 1
Valter siedział na plaży tylko dlatego, że dopiero co graliśmy w lesie i barze, i trochę głupio się tak powtarzać, a nie miał akurat nic szczególnego do roboty, bo wciąż czekał na sowę w sprawie tego grubego interesu. No więc siedział beztrosko na mokrym piasku i cierpliwie rzucał Majorowi patykiem, który był rozmiarów słusznej gałęzi; spędzili tak ostatnie dwie godziny i żaden jeszcze się nie znudził.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 15:26:07 GMT 1
Post by Ingvaldsen on Apr 3, 2015 15:26:07 GMT 1
Paleta miejscówek w plenerze jest tu niesamowicie szeroka. Ingvald właśnie szukał miejscówki w plenerze. Usiadł obok Valtera bez słowa, wbijając butelkę wysokoprocentowego alkoholu w piasek (pomyślał, że plaża mogła być zamarznięta i z jakiegoś powodu ta myśl doprowadzała go do szału). Spojrzał przelotnie na Majora, ale nie ruszył go ten radosny widok. Założył kaptur głęboko na uszy i powiedział: - Wszystkie nyki pozdychają w tym upale. Ciężko było zrozumieć, co takiego powiedział, za bardzo burczał. W rzeczywistości chodziło tylko o wymówkę do picia.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 15:37:57 GMT 1
Post by Valter Skovgaard on Apr 3, 2015 15:37:57 GMT 1
Major i tak kochał Ingvalda – zamanifestował to bardzo dosadnie, przyklejając mokry jęzor do jego twarzy, ale zaraz sobie poszedł, bo patyk sam się nie przyniesie, trzeba mieć w życiu jakieś priorytety. Valter cisnął mu tę gałąź bardzo daleko, żeby się trochę zmęczył brodzeniem w lodowatej wodzie. – Ocieplenie globalne czy coś – wyburczał w tym samym języku niecywilizowanych samców. Nie wiedział, o co z tym ociepleniem chodzi, słyszał tylko gdzieś, że lodowce topnieją i nie wiedział, czy to dobrze, czy źle, ale dla nyków pewnie źle.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 15:50:45 GMT 1
Post by Ingvaldsen on Apr 3, 2015 15:50:45 GMT 1
Ingvald odepchnął lekko psa, nie znosił, kiedy ktoś dotykał go bez pozwolenia, ale z jakiegoś powodu dla zwierząt miał więcej serdeczności niż do ludzi. Tak czy inaczej, Major odszedł. Musiało być, kurwa, jakieś ocieplenie, w zeszłym roku o tej porze nawet morze zbierało się, żeby zamarznąć, a teraz fale obijały się o brzeg prawie radośnie, jakby to było szalenie zabawne, że on tu musi siedzieć i łowić jakieś karzełki, zamiast wziąć się za poważną robotę. Jako że nie lubił się rozdrabniać, wolał nie pracować niż pracować na marne. To znaczy, że będzie musiał poczekać do jutra, aż mróz znowu przyciągnie tutaj te potwory. - Gdzie ty to usłyszałeś? - zdziwił się Ingvald. Spojrzał na Valtera ze zdumieniem, ale natychmiast uznał, że to nieważne. Otworzył sprawnie butelkę, wziął cztery porządne łyki i podał Valterowi.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 15:59:45 GMT 1
Post by Valter Skovgaard on Apr 3, 2015 15:59:45 GMT 1
Major kiedyś wróci. Przygotujcie się. Valter wzruszył obojętnie ramionami; sam nie pamiętał. Wziął od Ingvalda butelkę, bo może i ocieplenie przyszło, ale wciąż pizgało tak, że człowiekowi flaki marzły i trzeba było się jakoś rozgrzać, a wiadomo, że na rozgrzanie najlepszy jest wysokoprocentowy alkohol, który ma jednak tę wadę, że nie chroni przed zamarznięciem. Pociągnął zdrowy łyk i powiedział tylko: – Różne głupoty plotą w barach. Valter się tych głupot nasłuchał sporo, był kiedyś barmanem.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 16:35:44 GMT 1
Post by Ingvaldsen on Apr 3, 2015 16:35:44 GMT 1
Ingvald wciąż był zdziwiony. Wydawało mu się, że globalne ocieplenie to jakiś wynalazek mugoli. Czytał coś kiedyś na nieruchomej ulotce. Nieruchome ulotki powodowały tylko kłopoty. - Przestań tego słuchać, wyjdzie ci na zdrowie. Ja pierdolę. Spojrzał znowu na morze i jedna nyka wypłynęła nieoczekiwanie na powierzchnię, ale był to pojedynczy i nędzny egzemplarz. - Ja pierdolę - powtórzył elokwentnie ze zniechęceniem.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 16:52:02 GMT 1
Post by Valter Skovgaard on Apr 3, 2015 16:52:02 GMT 1
Valter w ogóle nie czytał. Nawet ulotek. Wzruszył ramionami raz jeszcze, bo niewiele mógł poradzić na to, co ludzie pierdolą w barach; żeby ich nie słuchać, musiałby nie bywać w barach, a to jednak już przesada. Pociągnął jeszcze łyk i oddał Ingvaldowi butelkę. Major tymczasem porzucił gałąź i zainteresował się nyką – musiał to być wyjątkowo nędzny egzemplarz, ponieważ Major brzydził się przemocą, a jednak udało mu się pochwycić ją bez większego wysiłku, wywlec z morza i żywą jeszcze rzucić Ingvaldowi u stóp w oczekiwaniu na pochwałę. No nie bądź taki, Ingvald.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 17:00:18 GMT 1
Post by Ingvaldsen on Apr 3, 2015 17:00:18 GMT 1
Zgodnie z założeniem postaci jeden z niewielu obrazów, które prawdziwie cieszyły Ingvalda to martwa lub półmartwa nyka. Nic więc nie mógł poradzić na swój niespodziewany uśmiech. To musiało jednak wystarczyć Majorowi, bo Ingvald po prostu złapał nykę za kark i podstawił ją sobie przed nos. Wątłe rączki odgiął do tyłu, żeby nie próbowała się wyrywać. - Nowi się panoszą - powiedział nagle. Nie miało to związku z nyką, podejrzewam że często jego wypowiedzi nie były wprost związane z tym, co w danej chwili robił. Włożył stworkowi palec między zęby, ale najwyraźniej nyki nie były zbyt krwiożercze albo ta była zbyt wątła, by zareagować. - Wiedziałeś, że nowi się tu panoszą? Wpadł najwyraźniej w ciężki nastrój pretensji do świata. Zastanawiam się, czy nie był meteopatą.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 17:23:00 GMT 1
Post by Valter Skovgaard on Apr 3, 2015 17:23:00 GMT 1
Valter był stoikiem; nawet pogoda go nie wzruszała. Przyglądał się od niechcenia zabiegom, jakie Ingvald poddawał nykę, ale nie bardzo go to interesowało, wolał strzelać do łosi czy coś, przynajmniej można było potem takiego łosia zjeść, a z nyki to tylko robiono jakieś czarodziejskie kremy na zmarszczki dla smutnych, bogatych kobiet. Valter nie był w stanie wyobrazić sobie nic bardziej bezużytecznego niż krem na zmarszczki. – Ktoś przyjechał do Grethe – powiedział tylko, bo tylko tyle było mu wiadomo, ale nie podobała mu się ta liczba mnoga. Major z kolei myślał chyba, że Ingvald będzie mu teraz tę nykę rzucał, bo podskakiwał niecierpliwie w miejscu z wywalonym ozorem.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 17:29:31 GMT 1
Post by Ingvaldsen on Apr 3, 2015 17:29:31 GMT 1
Ingvald zgrabnie rzucił nyką w dal. Upadła z niezbyt przyjemnym plaśnięciem, a Major pobiegł ją ratować. - Taaa - potwierdził Ingvald ze zniechęceniem, wracając do swojego niezadowolonego grymasu, chociaż warto zauważyć, że Varda właściwie nie zdążyła go zdenerwować. - Wróciła też pusta lala z fiordów. Miał na myśli Katję, ale chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, że Valtera może to nie interesować. Nie mam pewności, czy Ingvald potrzebował w ogóle słuchacza, wydaje mi się, że zwykle mówił to wszystko do siebie. Zabrał sobie od Valtera butelkę i tym razem napił się bardzo dużo, głośno żłopiąc, co zbliżało go do opcji zamarznięcia na plaży pomimo tej nieoczekiwanej wiosny (+0,5 stopnia).
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 17:45:28 GMT 1
Post by Valter Skovgaard on Apr 3, 2015 17:45:28 GMT 1
Major był uszczęśliwiony. Valter chyba mniej; nie wiem, czy w ciągu tej dekady, jaką spędził w tutejszym lesie, miał wątpliwą przyjemność Katję poznać, ale nawet jeśli, to nie miało to szczególnego znaczenia, bo wszystkie bogate panny wyglądały dla niego tak samo i nie bardzo potrafił je od siebie rozróżnić. Było mu zresztą wszystko jedno, póki nie włóczyły mu się po lesie. – Svena zapuszkowali – rzucił od niechcenia, wycierając nos w rękaw kurtki. Ploteczki, ploteczki.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 17:47:39 GMT 1
Post by Ingvaldsen on Apr 3, 2015 17:47:39 GMT 1
Ingvaldowi włóczyły się po plaży. Myślę, że gdyby to wyartykułował, Valter miałby okazję wygłosić jakieś zniechęcone mruknięcie, żeby uczcić tę tragedię, ale do tego nie doszło. - To chujowo - powiedział Ingvald po dłuższym namyśle.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 17:56:39 GMT 1
Post by Valter Skovgaard on Apr 3, 2015 17:56:39 GMT 1
Ale tak po plaży w szpilkach? W lesie będziemy do takich strzelać. – No – zgodził się smętnie, a potem dodał jeszcze: – Robota stoi. Niby robota nie zając, nie ucieknie, ale Valter nie lubił bezczynności.
|
|
|
Plaża
Apr 3, 2015 18:02:57 GMT 1
Post by Ingvaldsen on Apr 3, 2015 18:02:57 GMT 1
Tak, po plaży w szpilkach. Ingvald był już w połowie butelki. - To nie skurwiela zasługa, że robota szła - powiedział Ingvald nieco pieszczotliwie. Wydaje mi się, że mógł lubić Svena, ale nigdy nie wiadomo. - Długo będzie siedział? Nawet nie pytał, za co go przymknęli.
|
|