|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 18:58:01 GMT 1
Uśmiechnął się. – Wspaniale. Jemu też w tym konkretnym bardziej podobało się bycie gościem niż bratem.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 28, 2015 19:00:12 GMT 1
Wypaliliła już pewnie tego poprzedniego papierosa, co? Uśmiechnęła się i.. - Mogę jeszcze jednego? Haha. Na zapas.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 19:03:28 GMT 1
Podał jej papierośnicę. – Powinienem mieć u siebie jeszcze z dwie awaryjne paczki. Uniósł brew pytająco.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 28, 2015 19:04:54 GMT 1
O rany. Jaki rycerz. - Planowałam się jutro wyrwać do miasta, ale będę pamiętać. Planowala w ogóle tu nie bywać. Tego też nie mówcie jej ojcu.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 19:08:32 GMT 1
Co jest rycerskiego w odpaleniu paczki fajek? Uśmiechnął się.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 28, 2015 19:10:22 GMT 1
Wszystko. Katja by nie zaoferowała. Zaciągnęła się papierosem, to był dobry moment na chwilę milczenia.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 19:32:54 GMT 1
To był też moment na: – Chyba będę już wracał. Nie, że było mu nie miło, po prostu chciał się położyć.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 28, 2015 19:36:16 GMT 1
Nie roztrząsała tego za bardzo. - Jasne. Obiecałam, że dam ci spać, nie? A to już prawie trzecia!
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 20:01:54 GMT 1
– Do zobaczenia, Kat. Ukłonił się lekko i poszeeedł.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 29, 2015 17:48:33 GMT 1
Tu sie nastukam, musisz mi wybaczyc brak polskich znakow! (chyba by mnie szlag trafil) Ostatnie pare dni musialo byc ciezkie dla wszystkich, ktorzy nie byli Katja. Katja zdecydowanie wrocila i gdy juz minela jej pierwsza popowrotowa depresja, zaczela sie rzadzic. Obawiam sie. Kiedy tylko wyjechala, Grigol wrocil do swojego naturalnego srodowiska i zamienil im dom w jaskinie. Obawiam sie, ze podejmowal wszystkie decyzje sam, ograniczajac prawa Ester do bycia pania domu do minimum. Moze pozwolil jej wybrac kwiaty w salonie i troche firanek. Z Katja, obawiam sie, tak sie nie da. Mysle ze w te dwa dni dom odmlodnial przynajmniej kilkunastokrotnie. Nagle zrobilo sie tez jasno, bo okazalo sie ze za koszmarnymi zaslonami kryja sie jakies okna. Zaslony tez sie zmienily. Nie martwcie sie. Caly dom byl teraz pelen jej ulubionych kwiatow i pachnial jej ulubionymi zapachami. Ogrod byl pelen skrzatow, wykopujacych do spod sniegu i rozstawiajac moduly ogrzewajace i swiatla. Testrale wrocily do swojej stajni, ktora wyczyszczono. Chochliki norweskie, mniejsza wersja chochlikow kornwalisjkich, wrocily same, bo Katja pochowala wszystkie straszaki, ktore ojciec poustawial w ogrodzie, kiedy jej nie bylo. Wszedzie bylo slychac muzyke klasyczna, bo albo ktos gral, albo leciala z magicznego radia. Otworzono trzecie pietro. Kiedy Katja wyjechala, Grigol zamknal je by oszczedzac przestrzen iwogle, ale teraz strych funkcjonowal, wiec Katja miala wymowke, by je odzyskac. Na trzecim pietrze znajdowaly sie same ciekaee miejsca - pokoj z bilardem, biblioteka, kolejny gabinet, lazienka w stylu prawie ze spa, mini magiczna silownia etc. W calym domu pootwierano okna i dokladnie posprzatano, tak, jak nie robiono tego od pieciu lat, bo Grigol mial wyjebane. Zdarza sie. Ale najgorsze chyba bylo to, ze nieustannie sie ktos tu krecil. Katja miala, jak prawdziwa Queen Bee, miliardy wielbicieli i miliardy sluzek, wiec albo ktos przynosil tu co chwile JakDobrzeZeJuzJestes kwiaty, albo krecily sie tu miliardy blondyneczek i co chwile bylo slychac jakies szczebiotanie. Dla Adolfa to musial byc koszmar, bo z domu pozbyto sie jakochkolwiek oznak istnienia Ester, nawet jej zdjecia na kominku zastapujac zdjeciami matki Katji. Katja jest wielka fanka swojej matki, obawiam sie, a Grigol wie, ze jesli chce ja przy sobie zatrzymac, nie moze marnowac sil na bezsensowne wojny o cos, co go nie obchodzi. No. To taki skrot telegraficzny. Aktualnie Katja schodzila po schodach.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 29, 2015 18:05:11 GMT 1
A nie, tu cię zaskoczę, dla Adolfa im mniej Ester, tym lepiej. Gorzej, że nie jest on fanem kwiatów, światła i takiego wielkiego ożywienia, szczególnie, że mały pewnie nie znosi tego najlepiej. Adolf przed chwilą nieopatrznie znalazł się w okolicy holu i jeszcze bardziej nieopatrznie otworzył drzwi dostarczycielowi kwiatów, stał więc teraz jak debil z naręczem jakichś kolorowych badyli i zastanawiał się, co z nimi zrobić.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 29, 2015 18:09:49 GMT 1
Haha. Katja potrzebuje światła, kwiatów i życia. To tylko trzy miesiące! Jakoś przeżyje. Nie planowała wychodzić, ale z daleka zauważyła Adolfa z miną wartą tysiąc dolarów i prawie padła ze śmiechu. Podeszła do niego, żeby go ratować. Haha. Z niej też jest rycerz! - Daj, pomogę ci. Wyciągnęła ręce po kwiaty.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 29, 2015 18:18:34 GMT 1
Było tych kwiatów tyle, że Adolf nie bardzo miał jak oddać je Katji. To znaczy: spróbował je jakoś rozdzielić (to chyba były z trzy bukiety), ale mu się nie udało, więc... – Może po prostu powiedz mi, co z nimi zrobić? Bo po co wołać skrzaty, skrzaty odebrałyby bam wymówkę.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 29, 2015 18:20:42 GMT 1
Też tak myślałam. Zastanowiła się. Ten dom aktualnie tonął w kwiatach. - Możemy je zabrać do biblioteki. Tam jest jeszcze pustawo. Taka przygoda!
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 29, 2015 18:26:11 GMT 1
Myślę, że biblioteka to jedno z ulubionych pomieszczeń Adolfa (nawet jeśli trzecie piętro oficjalnie było zamknięte, na pewno często tam bywał), zaraz więc w jego głowie zapaliła się czerwona lampka, a tuż po niej pojawił się plan. – Może pokój zabaw Antona? Jest bliżej. Hahaha.
|
|