|
Post by NPC on Mar 27, 2015 0:40:32 GMT 1
Kiedy Grigol ożenił się ze swoją norweską wpadką (a ona była gotowa powić Katkę), rodzice jego norweskiej wpadki podarowali im jedną ze swoich licznych w Norwegii posiadłości i chociaż norweska wpadka Grigola dawno już nie żyje, dom pozostał, bo kto by się pozbywał takiego domu?
Ogromna posiadłość jakich wiele – ciężka, autentyczna, mroczna i ponura. Trzy piętra niezliczonych pokoi, spory strych, podziemia z tajnym korytarzem prowadzącym aż na mokradła, majestatycznie zaniedbany ogród, oranżeria, altanki i inne takie, a w tym wszystkim tłum mieszkańców: Adolf Kaas zajmuje trzy pokoje na drugim piętrze – ma tam sypialnię, gabinet i własny niewielki salon. Anton Kaas urzęduje na tym samym piętrze, co jego brat, tyle że po drugiej stronie szerokich schodów. Ma tam wszystko, czego potrzebuje, a że potrzebuje wiele… Nie, tak naprawdę Anton ma tam tylko sypialnię, pokój do zabaw plastycznych i pokój do zabaw innych – niewiele jak na jego możliwości, ale przecież ten typ nie zna poczucia wstydu i w całym domu czuje się jak u siebie, no nie? Państwo Tavadze i Niko zajmują parter (reprezentatywnie) i pierwsze piętro (prywatnie). Pokój Niko znajduje się najbliżej schodów prowadzących do Adolfa (na wszelki wypadek). Ekaterine Tavadze mieszka na calutkim strychu, gdzie znajduje się a. jej sypialnia b. jej garderoba wielkości trzech jej sypialni c. jej seria sypialni dla gości dla jej przyjaciółeczek d. jej własna łazienka, największa w domu. Ach, i przez jej okno w sypialni prowadzi jedna jedyna droga na dach w całym domu.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 27, 2015 23:54:16 GMT 1
Po bardzo długim, okrężnym spacerze Katja w końcu dotarła do domu i nawet nie uwierzycie, jak bardzo ucieszyło ją to, że była sama. Nie licząc armii skrzatów, oczywiście, ale kogo obchodzą skrzaty? O tej godzinie (dziesiątej czternaście) ojciec był w pracy, Ester na spacerze z małym, a Anton i Adolf... cóż, mogła spytać skrzaty o Antona i Adolfa, ale kiedy chodziło o Antona, wolała nie wiedzieć, a położenie Adolfa zupełnie jej nie obchodziło. Zdarza się. Skrzaty zdążyły ją już rozpakować, więc najpierw poszła się umyć i przebrać. A kiedy już nie śmierdziała papierosami i podróżą, porwała z kuchni jakieś jabłko i najnowsze wydanie Czarownicy czy innego szmatławca, poszła do salonu, usiadła NA pianinie (nie ma manier; poza tym pianino stoi przy oknie najlepiej oświetlonym o tej godzinie) i zajęła się czytaniem. Ale szybko się znudziła, odsłoniła klawisze i jedną dłonią od czasu do czasu brzdękała coś tam sobie, wciąż przeglądając gazetę. Było koło jedenastej czterdzieści.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 0:11:35 GMT 1
Adolf właśnie wrócił z Oslo i zamierzał skorzystać z tego, że dom powinien być o tej godzinie pusty, ale ku jego zaskoczeniu ktoś grał na fortepianie – i na pewno nie były to ani skrzaty, ani Anton, ostrożnie skierował się więc do salonu z fortepianem i... – Ekaterine – zdziwił się bardzo spokojnie. Uśmiechnął się do niej uprzejmie.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 28, 2015 0:15:40 GMT 1
Widzę, że Adolf jest bardzo odpornym na szok człowiekiem. Gdyby mój członek rodziny nie pojawiał się w domu przez pięć lat i potem nagle magicznie się odnalazł, chyba zdobyłabym się na więcej niż uprzejmy uśmiech. Podniosła na niego głowę znad gazety. - Cześć. Ale na moment przestała grać.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 0:17:52 GMT 1
Adolf jest łamaczem klątw. Myślę, że w tej robocie opanowanie jest ważne. Poza tym oni jednak nie za bardzo są rodziną. I chyba nigdy na dobre razem nie mieszkali, Adolf wprowadził się już po jej wyjeździe. – Cześć. Zrobił kilka kroków w jej stronę. – No tak, pięć lat, praktyki u ojca. Głupi nie był, nawet jeśli Grigol nic mu nigdy o tym nie mówił, to przecież nie było trudno skojarzyć.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 28, 2015 0:24:26 GMT 1
Nie mówił mu, bo nie wiedział. Oficjalnie nie wiedział. Katja nigdy nie powiedziała mu, że przyjeżdża. On to po prostu z góry zakładał i uznawał za oczywistą oczywistość. Zresztą słusznie, nie? - Nudy. Teatralnie przewróciła oczami.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 0:29:21 GMT 1
Zaśmiał się cicho. – Skąd wiesz, może akurat dla ciebie zjadą się tu najciekawsze przypadki Europy? Mamy baaaardzo wysokie mniemanie o naszym wspaniałym miasteczku.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 28, 2015 0:30:30 GMT 1
Szalenie. Ale zobacz, jak ich to wysokie mniemanie łączy! - A do ciebie się zjechały? Z tym swoim wysokim mniemaniem wyglądał mizernie w takim malutkim miasteczku.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 0:38:24 GMT 1
Kiwnął głową. – Naturalnie. Na moje ostatnie urodziny każdy z mieszkańców rzucił na siebie wyszukaną klątwę. Wracają żarciki.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 28, 2015 0:41:10 GMT 1
Moje pierwsze: O kurwa. Zmierzyła go wzrokiem, hm, tak w zasadzie to przyjrzała mu się po raz pierwszy odkąd tu wszedł. Czy doszedł już do tego pianina, czy wciąż krzyczą do siebie przez calutki pokój z pianinem? (otwarty plan i stare domy to niemożliwe połączenie) - Czekam, aż w ramach prezentu powitalnego złamiesz sobie dla mnie nos. Udała, że się zastanawia. - Żebra. Tak, wolę żebra. Uśmiech.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 0:44:58 GMT 1
Doszedł, doszedł. – Zastanowię się. Uśmiech. Adolf wiedział, że połamie sobie żebra sporo przed urodzinami Katii, ale nie był wcale pewny, czy odda się jej pod opiekę.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 28, 2015 0:47:03 GMT 1
Wystarczy na nią popatrzeć. Ja bym się nie oddała. (ach, i tam stoi: prezentu powitalnego, nie urodzinowego) Temat konwersacji nam się naturalnie wyczerpał, podejrzewam, że za chwilę nastąpią tradycyjne: to na ile zostajesz? to co u ciebie? to kim ty w ogóle jesteś, obca kobieto, mieszkająca ze mną w jednym domu?, ale aktualnie Katja milczała. Mrugnęła do niego i wróciła do gazety.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 0:50:53 GMT 1
(ups, nie doczytałam) Masz rację: – Więc ile tu zostajesz?
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 28, 2015 0:53:23 GMT 1
Podniosła na niego wzrok. - Nie wiem. Kłamiemy jak z nut. Oficjalna wersja głosi: trzy miesiące. Ale to wersja tajna, bo gdyby tatuś się dowiedział, co planuje Ekaterine, pewnie by ją zatłukł. Zdecydowanie niemetaforycznie. - Tak się składa, że to mój dom, Adolfie. Och, prawie jej uwierzyłam, że naprawdę przywiązuje do tego wagę.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Mar 28, 2015 0:57:21 GMT 1
Znowu zaśmiał się cicho. – Więc są szanse, że zostaniesz z nami na zawsze? Oczywiście, że w to nie wierzył.
|
|