|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 20:05:32 GMT 1
Pokręcił głową lekko rozbawiony. – Nic z tych rzeczy. Tatuś byłby bardzo rozczarowany.
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 20:07:53 GMT 1
- A już widziałam cię w roli powstańca. Chyba roztopy jednak nie mogły się zdecydować, czy opanować miasto, bo tego dnia było wyjątkowo mroźnie. Zelda schowała ręce w kieszeni, bo nie zabrała rękawiczek i tak oto musiała wypalić papierosa w zębach. Mało jej zostało, spokojnie.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 20:12:59 GMT 1
Uśmiechnął się. Czując, że ta rozmowa zbliża się do końca, zagadnął jeszcze: – Kiedy załatwimy tę osłonę?
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 20:14:47 GMT 1
- Poniedziałek koło dwudziestej? Nie chcę się rzucać w oczy, dopóki tego nie zamkniemy. Ciężko się mówiło z papierosem w ustach.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 20:17:39 GMT 1
Kiwnął głową. – Idealnie.
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 20:20:04 GMT 1
W końcu dotarła do filtra i zgasiła papierosa o elewację. Uśmiechnęła się na znak, że dobrze, że to tak sprawnie załatwili i odeszła paręnaście kroków, ale nagle odwróciła się i z prawdziwym rozbawieniem zapytała: - Jak się mieszka z Katją?
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 4, 2015 20:53:42 GMT 1
Miał już dłoń na klamce, gdy Zelda się odezwała. Odwrócił się w jej stronę i odparł: – W zasadzie niewiele się zmieniło.
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 23:40:54 GMT 1
Zelda uśmiechnęła się z takim: naprawdę?, ale nic już nie powiedziała, tylko pomachała mu i odeszła w stronę swojego domu.
|
|