|
Post by Valter Skovgaard on Apr 8, 2015 15:43:09 GMT 1
Major nie miał w zwyczaju rozwlekać kocich flaków po całym podwórku, jak robił to pies mojej babci; chciał się tylko z nimi przywitać, ale nie dziwię się wcale, że one z nim jakoś nieszczególnie. Valter wciąż stał bezradnie. – Przepraszam za niego. Dziwnie jest mieć bohatera, któremu to słowo nie staje w gardle.
|
|
|
Post by Varda Eldjarn on Apr 8, 2015 15:48:47 GMT 1
Niezła odmiana, co? Ja się przy Teddy musiałam od nowa po Philomenie uczyć bohaterów, którzy nie tylko przepraszają, ale też dziękują i nie traktują wszystkich z automatu jak robaki do zgniecenia. Dziwna sprawa. - Nic przecież nie robi. Koty są mądre, poradzą sobie. Pamiętasz Czesia i Maurycego? To co, kuchnia? Valter się nie wypowiedział w kwestii ciepłego napoju, więc dostanie herbatę. Coś do jedzenia pewnie też, ale najpierw koty trzeba nakarmić, a Majora poczęstować psimi chrupkami, żeby dzieci się zajęły żarciem a nie walką na śmierć i życie.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 8, 2015 16:04:53 GMT 1
Maurycy miał przewagę masy! Major był dużym psem i robił trochę hałasu, biegając wokół stołu z kotami i tłukąc ogonem o kuchenne szafki; Valter martwił się, że będzie to przeszkadzać Grethe. – Jak Grethe się czuje? – zapytał, idąc za Vardą do kuchni; jeszcze raz wytarł starannie buty w korytarzu, ale nie wiele to pomogło. Był porządniejszy, niż na to wyglądał! – Major, spokój – rzucił błagalnie, ale entuzjazm Majora nie słabł. Przykro nam. Próbowaliśmy.
|
|
|
Post by Varda Eldjarn on Apr 8, 2015 16:10:28 GMT 1
Miał, a wtedy był jeszcze mały. Teraz ta przewaga byłaby czterokrotna. Valter jest super uroczy i misiowo-pysiowy. Jestem w ciężkim szoku, że udało ci się stworzyć aż tak tylkobygowytulić beton. Aż jest zbyt idealnie pluszowy! Koty wciąż syczały jak głupie. - Jeszcze dzisiaj nie jadła. Był u niej lekarz. Przerażający człowiek. Haha, miłość od pierwszego wejrzenia! Zaczniemy chyba od Majora. Varda podsunęła mu miskę pełną psich chrupek.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 8, 2015 16:47:22 GMT 1
Przepraszam, to ten film mnie zniszczył. Nie ma nic bardziej rozczulającego na calutkim świecie od Hardy'ego ze szczeniakiem pitbulla, słowo daję, staram się ten plusz dawkować, żeby nikogo przypadkiem nie zabić, ale to nie jest wcale takie proste. Przypomniałam sobie, że Valter jeszcze nie zdjął swojej super futrzanej czapki, więc zrobił to teraz. – Który, Tavadze? Nie wiem, co mógł o nim myśleć, musisz mi pomóc! Póki Major jest zajęty chrupkami.
|
|
|
Post by Varda Eldjarn on Apr 8, 2015 16:52:33 GMT 1
Czy ja wiem. Myślę, że Grigol sprawia wrażenie gbura, ale jednak fachowca. Raczej się nie wyrywa z oświadczaniem światu, że tłucze córkę i drugą żonę. Nie jest za miły, ale mało bierze i chyba nawet nie utrudnia pacjentom życia. Taki klasyk. Dobry obywatel, psychopata za zamkniętymi drzwiami. - Tak. Ma dzikie oczy. Ach, no tak, i wygląda trochę jak miłość Zielona, z którą ta by chciała skakać na bungee. Czas nakarmić koty, póki Major faktycznie jest zajęty. Woda na herbatę się gotuje. Prawdziwa sielanka!
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 8, 2015 17:07:38 GMT 1
Valter wzruszył ramionami; przywykł do psychopatów, ale lekarzy wolał unikać. – Co powiedział? Ktoś tutaj się autentycznie przejmował. Nie mogę się do tego przyzwyczaić!
|
|
|
Post by Varda Eldjarn on Apr 8, 2015 17:10:59 GMT 1
Cieszę się! Ile można grać z postaciami, które mają wylane? Tak przywykłam do lukru i słodyczy przy Teddy, że się nie mogę przestawić, ech. - Że takie głodówki są normalne w tym stanie. Zwiększył jej dawkę leków i kazał nie wołać go w sprawie takich głupot. Koty nakarmione! - Głupot, też mi coś. Haha. Odzywa się nasza silna i niezależna kobieta.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 8, 2015 17:43:59 GMT 1
Moim chyba zawsze zależało aż za bardzo, zwłaszcza w kwestiach, na które nie mieli wpływu. Mam nadzieję, że w tej edycji udało mi się ten problem wyeliminować, świata i tak nie zmienimy, Valter był tego świadomy. Zdjął jeszcze szalik i kurtkę, ale na tym koniec, obiecuję. – Śpi teraz? Mógłbym się przywitać? ... Powiedzcie, że śpi, proszę. Inaczej on nigdy nie wyjdzie z tej fazy troskliwego misia, a robota sama się przecież nie zrobi.
|
|
|
Post by Varda Eldjarn on Apr 8, 2015 17:45:18 GMT 1
nhkbrJel
Zobacz, jakie masz szczęście! - Śpi. Zrobił jej jakiś zastrzyk. Tymczasem Varda robiła herbatkę. Herbatka zawsze dobra.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 8, 2015 17:56:17 GMT 1
Dziękuję, kostko. Valter skinął głową ze zrozumieniem, przypominając sobie, że nie przyszedł tutaj na pogaduszki. Rozejrzał się po pomieszczeniu, pytając: – To w czym problem? Nie ma czasu na herbatę, robota czeka!
|
|
|
Post by Varda Eldjarn on Apr 8, 2015 17:58:31 GMT 1
On to planuje zrobić DZISIAJ? - Ściany się sypią, dach przecieka, woda w kranie jest zardzewiała, podłoga się zapada. Tak na bardzo dobry początek. Westchnęła ciężko i podała mu herbatę. - Nikt tu nic nie robił od czterdziestu lat. Zdarza się.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 8, 2015 18:02:06 GMT 1
Zamierzał. Przyniósł narzędzia w końcu, ale jak się rozejrzał, to trochę zwątpił, więc jednak przyjął tę herbatę, mamrocząc jakieś podziękowanie. A zaraz potem oparzył sobie język, naturalnie. – Mogę się rozejrzeć? Niech ta herbata lepiej trochę przestygnie.
|
|
|
Post by Varda Eldjarn on Apr 8, 2015 18:04:12 GMT 1
Pogłaskała jednego kotka, wiesz, Majora by rozproszyła. - Jasne. Nie jest najlepsza w small talkach. - Chciałbyś coś zjeść? Cały dzień pracował!
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 8, 2015 18:22:16 GMT 1
Valter, jak można się domyślić, też nie był najlepszy w small talkach, więc może najbezpieczniej będzie, jak obydwoje przestaną po prostu próbować je prowadzić i wezmą się wreszcie do jakiejś roboty? Machnął tylko ręką, żeby dała sobie spokój i zaczął wszystko oglądać, macać, odkręcać kurki, sprawdzać na różne sposoby wytrzymałość przegród pionowych i poziomych, a w końcu wlazł i na strych, żeby oszacować ubytki w pokryciu dachowym. Trwało to chwilę. Czy Varda mu dzielnie towarzyszyła, czy może wolała zabawiać Majora, który skończył wreszcie pochłaniać chrupki?
|
|