|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 14:19:57 GMT 1
Zasmiala sie pod nosem, kiedy poszedl i dopila resztke zimnej juz herbaty. Opatulila sie kocem, bo skandynawskie wieczory to jednak zimne sa nawet przy grzewczym zakleciu.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 14:27:13 GMT 1
Wrócił po piętnastu minutach, cóż, facet się nie spieszy. Od razu odkorkował butelkę i nalał wina do kieliszków. - Lena, słuchaj... Usiadł obok, blisko. - Zresztą, nieważne. Sięgnął po kieliszki i podał jeden Lenie.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 14:31:37 GMT 1
Podniosla na niego zaciekawione spojrzenie i szlag by to, bo od razu poczula ciepelko, gdy zajrzala w te jego cholerne oczy. - Mmm? Powiedz. Znow sie odrobinke napila.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 14:44:04 GMT 1
Trwał dłuższą chwilę w bezruchu, jakby się nad czymś zastanawiał. - Chodź, zróbmy coś. Cokolwiek, zatańczmy, zagrajmy, ugotujmy, wszystko mi jedno.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 14:47:43 GMT 1
- Chodz do kuchni, nie jadlam jeszcze kolacji, ty pewnie tez. Taaa, na pewno, jak zawsze zreszta, nie jest glodny? Podniosla sie z krzesla, zlozyla koc i znow machnieciem rozdzki wzniosla w powietrze wszystkie naczynia. Chyba zjadlabym obiad.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 15:00:04 GMT 1
A tu się zdziwisz - sam miał to zaproponować, ale był grzeczny. - Racja, nie jadłem. Uśmiechnął się nieśmiało i zgarnął fajki ze stolika, po czym poszedł za Leną.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 15:05:18 GMT 1
Lena najpierw zabrala sie za umycie kubkow po herbacie, kieliszki ustawila na stole. Zaczela sprawnie krzatac sie wokol lodowki. - Nie wyspecjalizowalam sie jeszcze w kuchni miejscowej, wiec chyba musisz zadowolic sie spaghetti. Szybiutko wyciagala potrzebne skladniki. - Garnki sa w szafce pod oknem, pomozesz?
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 15:08:27 GMT 1
Wow, jesteśmy w szoku, że to nie my rządzimy w kuchni. Wyciągnął duży gar i mniejszy gar, doprowadził wodę do wrzenia różdżką Leny i wrzucił makaron - nie, ja nie jestem głodna, bo dostałam już obiad - potem zderzył się z Leną, kiedy chciał kroić składniki, a ona, podejrzewam, chciała zrobić to samo.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 15:15:04 GMT 1
Ja dopiero wyjezdzam z Lodzi... Dobrze, ze nie trzymala noza, nie chcemy wiecej dramy, prawda? - Przepraszam - wymamrotala zmieszana. - Zajme sie miesem. Natychmiast zanurkowala w lodowce.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 15:34:14 GMT 1
Uch. Wciągnął szybko powietrze, kiedy się nachyliła. Myślisz, że co zrobiłaby z nożem?!... Wziął się za krojenie, niech ona lepiej nie dotyka ostrych narzędzi. - Mogłem przynieść coś gotowego, nie pomyślałem.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 15:54:42 GMT 1
To juz chyba nie ten etap na rzucanie nozami, mialam na mysli zwykly wypadek. - Nic sie nie stalo, wole nawet tak, niz cos gotowego. Tym razem sie powstrzymala przed powiedzenien tego, co myslala. Rozgrzala tluszcz, przyprawila miecho i rzucila je na patelnie.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 15:57:43 GMT 1
Odłożył nóż, napił się wina. - Zauważyłem, że palisz.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 16:00:56 GMT 1
Mieszala drewniana lyzka w patelni odwrocona do niego tylem. - Nigdy przy dzieciach, ale tak. Potrzebowalam czegos, co mnie uspokoi, a to bylo najprostsze. Jedna fajka, druga, a potem samo poszlo.
|
|
|
Post by Gilbert on Mar 31, 2015 16:04:31 GMT 1
Upił spory łyk. - Przepraszam, nie chciałem, żeby tak się stało.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on Mar 31, 2015 16:09:06 GMT 1
Siegnela po widelec, nabrala odrobine miesa i odwrocila sie. - Sprobuj, chyba przesadzilam z pieprzem. Nie byla pewna, czy mial na mysli papierosy, czy moze cos innego, dlatego w ogole nic nie powiedziala, nie bedzie przeciez na sile wyciagac. Bedzie chcial, to sam powie, co ma powiedziec. O ile ma cos do powiedzenia.
|
|