|
Post by Valter Skovgaard on Apr 5, 2015 18:10:37 GMT 1
Valter generalnie nie rozumiał kobiet; nawet by się nie zdziwił. Posłał szalejącej za oknem zamieci śnieżnej beznamiętne spojrzenie i napił się jeszcze rumu, bo przecież nie miał wpływu na pogodę. – Niech pada. Najwyżej rano będzie musiał trochę popracować łopatą, żeby wykopać się z dwumetrowej zaspy.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 5, 2015 18:27:26 GMT 1
Ylva zastanawiała się trochę nad tym, jak wróci do domu przez ten śnieg, ale... Ale rozważania na ten temat postanowiła zostawić na później. Póki co miała jeszcze rum w kubku i nigdzie się nie wybierała. – Oby tylko wszystkie statki dotarły na czas. Nie umiemy wyjść z pracy, hę?
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 5, 2015 18:36:25 GMT 1
Teleportacja tradycyjnie odpada? Valter jeszcze raz spojrzał za okno, jakby spodziewał się, że sytuacja mogła się zmienić w ciągu ostatniej minuty – chyba tylko na gorsze. – Nie dotrą – zawyrokował ponuro. Będzie dobrze, jak żaden w taki sztorm nie skończy na dnie.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 5, 2015 18:39:53 GMT 1
No chyba tak. Skoro brnęła tu przez las, zamiast się teleportować, nie? I skoro Kat i Adolf musieli wyjść z bagien, żeby się teleportować. – Rosjanie na pewno dotrą, dranie zawsze sobie radzą. Westchnęła. – Ale czekam też na transport z Belgii. Coś czuję, Belgowie mają szanse skończyć na dnie.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 5, 2015 18:48:53 GMT 1
W takim razie będziemy chyba potrzebowali więcej alkoholu, żeby przeżyć tę noc. Valter wyburczał niewyraźnie coś, co mogło być wyrazami współczucia, jeśli tylko Ylva zechce tak to odczytać, ale w rzeczywistości było to bliższe jakiemuś obojętnemu: – Statki toną. Niewiele można na to poradzić.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 5, 2015 19:02:05 GMT 1
Alkohol to chyba nie problem. Słyszałam coś o jakiejś szopie na bimber? Ylva pokiwała głową trochę zamyślona i po chwili spytała: – Pływałeś kiedyś?
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 5, 2015 19:24:39 GMT 1
Nazywanie produkcji Valtera a l k o h o l e m to mylący eufemizm, a biorąc pod uwagę jej tolerancję na rum, nie chcielibyśmy Ylvy przypadkiem zabić – pociągałoby to za sobą pewne nieprzyjemności. – Trochę – przyznał niechętnie. Nie wspominał tego okresu w swojej karierze szczególnie ciepło – niby robota jak każda inna, ale ciężko jest być marynarzem, nie potrafiąc dobrze pływać; nie miał jednak zbyt szerokich perspektyw po wyjściu z pudła i musiał to wziąć na klatę.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 5, 2015 19:31:20 GMT 1
Czyli mamy wolno pić? – Kiedy miałam jakieś dziesięć lat, bardzo byłam ciekawa, jak jest na morzu, i zakradłam się na jeden z ruskich statków – przypomniała sobie z pewnym rozmarzeniem, ale już z mniejszym rozmarzeniem dodała: – Znaleźli mnie po dwóch dniach. Ojciec prawie mnie zabił. Podejrzewam, że dosłownie prawie zabił. Upiła łyk rumu.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 5, 2015 19:54:26 GMT 1
Jeśli wam życie miłe. Bawiło go trochę to jej rozmarzenie, z jakim mówiła o czymś tak prozaicznym. – Kobiety na statkach przynoszą pecha – podsumował rzeczowo, co miało chyba znaczyć, że gniew jej ojca był słuszny i należało się jej lanie; ludzie mogli zginąć! Co wy w ogóle macie z tymi ojcami? Stary Valtera był w porządku, póki nie zaczął rżnąć w karty z nieodpowiednimi ludźmi i nie skończył z poderżniętym gardłem.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 5, 2015 19:57:36 GMT 1
No tak wyszło, że sami Śmierciożercy. Ale ojciec Adolfa też było spoko! Znaczy: dla Adolfa, ale Antona tylko ignorował. Zaśmiała się i spojrzała na niego. – Nie wiedziałam tego, kiedy miałam dziesięć lat. Fakt.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 5, 2015 22:42:33 GMT 1
Równi i równiejsi w rodzinie? Wykorzystałyście chyba przydział śmierciożerców na całą Norwegię. Valter, jak sądzę, reprezentował niepopularny w tym miasteczku pogląd, że mugole to takie same chuje jak cała reszta magicznego świata, a poznał trochę i jednych, i drugich. – Komuś mogła stać się krzywda – powiedział poważnie, ale oczy mu się śmiały, przynajmniej do momentu, kiedy zauważył, że nie miał już rumu w kubku; podniósł się trochę ociężale i zaraz wynalazł skądś słoik – tak, s ł o i k – tak zwanego na potrzeby płynności narracji alkoholu własnej produkcji. Postawił go na stole. Zrozumiemy, jeśli nie podejmiecie wyzwania.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 5, 2015 22:56:29 GMT 1
To dlatego, że stary Kaas był przekonany, że Anton nie jest jego synem. A poza tym – co pierworodny, to pierworodny. Ylva już miała coś odpowiedzieć, ale Valter podniósł się i najpierw była ciekawa, co zamierza zrobić, a potem zobaczyła słoik. Oderwała się od Majora (zaraz wróci!) i podniosła na kolana, żeby sięgnąć do słoika, który zaraz wzięła do ręki i przyjrzała mu się dokładnie. Szybko zorientowała się, co jest w środku, i oczy rozbłysły jej jakimś dziwnym, trochę nastoletnim, entuzjazmem. (przypomniały mi się właśnie wszystkie lektury – a było ich trochę – których bohaterowie wychodzili w wielką śnieżycę i umierali, więc Ylva absolutnie musi tu już zostać do rana!)
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 5, 2015 23:25:32 GMT 1
A dlaczego miałby nim nie być? Napisz w końcu tę kartę! Nie wiem, czy zauważyłyście, ale Valter traktował ją bardzo pobłażliwie, nawet trochę protekcjonalnie, jak młodszą siostrę, która tylko bawi się w dorosłe życie, nie mając pojęcia o prawdziwym świecie; ubawił się stokrotnie, kiedy oczy jej się zaświeciły na widok tego słoika, ale zaraz jej go zabrał, cmokając z dezaprobatą. – To nie dla takich dobrze wychowanych panien. Ylva, jak sądzę, wciąż miała jeszcze rum w swoim kubku? Życzymy powodzenia.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 5, 2015 23:31:32 GMT 1
Stary Kaasów zajebał swoją żonę po tym, jak odkrył, że go zdradza, a ja jestem niemal pewna, że to nie był jej pierwszy romans. Zauważyłyśmy. Miał w tym zresztą trochę racji – mimo że minęło już kilka lat, od kiedy Ylva przejęła stery w swojej rodzinie, rzeczywistość wciąż ją czasem zaskakiwała. Ale trzeba jej przyznać, że jak na pannę wychowywaną do bycia żoną arystokraty, i tak radzi sobie całkiem nieźle! Spojrzała na niego jakby oburzona, ale zaraz parsknęła śmiechem. – Aż tak dobrze wychowana nie jestem. Szczerze mówiąc, podejrzewam, że ten bimber mógłby wchodzić w nią lepiej niż rum.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 5, 2015 23:46:40 GMT 1
Jakie dramaty. Valter jako przedstawiciel klasy robotniczej miał w głębokiej pogardzie całą arystokrację i według jego standardów życiowych Ylva radziła sobie mocno średnio w tej na wpół abstrakcyjnej dla niego sytuacji, w jakiej znalazła się po wojnie, ale zdaje się, że doceniał przynajmniej jej determinację. Póki co nalał tylko sobie – co będzie dalej, zależy od tego, czy Ylva wypije w końcu ten rum. Mieszanie byłoby zbrodnią.
|
|