|
Post by Lena Gilbert on May 14, 2015 11:42:38 GMT 1
Zauwazylam je od razu, podeszlam z usmiechem, a one prawie zwalily mnie z nog.
|
|
|
Post by Gilbert on May 14, 2015 13:33:50 GMT 1
Dalem im chwile na przywitanie, teraz troche zalowalem mojej wstrzemiezliwosci, moze bylem nawet zbyt chlodny wobec Leny. Zdecydowalem nie pytac o postepy, dzieci musza czuc, ze sa dziecmi, mimo wszystko. - Co chcecie dzis robic, hm? Nie chcialem jeszcze wracac do domu. W zasadzie chetnie upilbym sie gdzies do nieprzytomnosci, ale posiadanie dzieci kategorycznie wyklucza taka mozliwosc, zostaly mi wiec tylko marzenia.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on May 14, 2015 13:44:30 GMT 1
Wysciskalam dziewczynki, naprawde bardzo sie za nimi stesknilam. - Moze pojdziemy na lody?
|
|
|
Post by Gilbert on May 14, 2015 21:27:48 GMT 1
Lody, oczywiscie. Dlaczego wszyscy lubia chodzic na lody? Teraz nie sposob wycofac sie z propozycji, dziewczynki natychmiast przyjely ja za pewniaka. Pozostalo mi tylko sie zgodzic. Zapalilem, kiedy wyszlismy z budynku, odruchowo skierowalem sie w strone parku. Scarlett chciala, zeby Lena wziela ja na rece, ale ja powstrzymalem.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on May 14, 2015 21:30:20 GMT 1
Nie potrzebowalam pomocy, naprawde. Spojrzalam na Scarlett. - Kochanie, jestes juz duza, mozesz przeciez isc sama. Wyciagnelam do niej reke, druga zlapalam Audrey i ruszylysmy za Gilbertem.
|
|
|
Post by Gilbert on May 14, 2015 21:35:10 GMT 1
Spojrzałem na Lenę. - Możesz powiedzieć to samo o sobie? Nie wiem, dlaczego powiedziałem coś, czego pewnie nie zrozumie.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on May 14, 2015 21:37:50 GMT 1
Zmarszczylam brwi, myslac, o co mu chodzilo. Nie znosze, kiedy mowi takimi zagadkami.
|
|
|
Post by Gilbert on May 14, 2015 22:17:17 GMT 1
Zaciagnalem sie papierosem, wciaz patrzac na Lene.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on May 15, 2015 7:30:51 GMT 1
Przyblizylam sie do niego. - Sugerujesz, ze jestem niedojrzala? - zapytalam tak, zeby dziewczynki nie slyszaly.
|
|
|
Post by Gilbert on May 15, 2015 11:37:09 GMT 1
Powstrzymalem sie przed dmuchnieciem dymem w jej twarz. - Nie wiem, sugeruje? - odszepnalem. Scarlett wygladala na zmartwiona negatywnym nastrojem, kopala ponuro kamien.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on May 15, 2015 11:40:07 GMT 1
Tak, zdecydowanie sugeruje, ale nie mialam zamiaru teraz o tym dyskutowac. Zakrztusilam sie dymem, bo mnie zaskoczyl. Odwrocilam sie do Scarlett. - Czemu jestes smutna, skarbie? Och, czyzby zauwazyla te napieta atmosfere?
|
|
|
Post by Gilbert on May 15, 2015 11:47:22 GMT 1
- Bo znowu się kłócicie. Westchnąłem i potarłem czoło. - Lena, nie odwracaj kota ogonem. Najprościej uciec od problemu.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on May 15, 2015 11:50:15 GMT 1
Odgarnelam jej grzywke z twarzy, zalozylam za ucho i pocalowalam ja w czolo. - Tylko rozmawiamy, kochanie. Wstalam i spojrzalam na Gilberta. - Nie odwracam, przeciez nic nie powiedzialam.
|
|
|
Post by Gilbert on May 15, 2015 13:54:44 GMT 1
- Nie chciałabyś czegoś powiedzieć? Dopaliłem papierosa i wyrzuciłem niedopałek do kosza. Spróbowałem wziąć Scarlett na ręce, ale się wyrywała, najwyraźniej uznała mnie za inicjatora małżeńskiego konfliktu; dziecko zawsze próbuje opowiedzieć się po którejś stronie, tymczasem nie jest w stanie wybrać żadnej, bo kocha przecież obydwoje rodziców, doskonale wiedziałem, jak to jest. Ująłem Lenę za łokieć i przybliżyłem się. - To nie twoja wina, że dziecko umarło, Lena. To moja wina. Przepraszam cię.
|
|
|
Post by Lena Gilbert on May 15, 2015 14:01:33 GMT 1
Westchnelam. Wolalam tego nie rozgrzebywac. - To nie twoja wina. Nawet o niczym nie wiedziales.
|
|