|
Molo
Mar 26, 2015 22:23:48 GMT 1
Post by NPC on Mar 26, 2015 22:23:48 GMT 1
Molo o długości prawie 2 km o konstrukcji stalowej z pomostem szklanym. Mugol uznałby je za wyczyn inżynierii, próżny byłby to jednak zachwyt, bo to, że w ogóle stoi, zawdzięcza wyłącznie magii. Oddane do użytku niespełna trzy lata temu, nosi już liczne ślady destrukcyjnego działania fal.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 18:29:33 GMT 1
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 27, 2015 18:29:33 GMT 1
Katja po raz pierwszy od pięciu lat przyjechała do domu. To było dziwne uczucie i nie do końca wiedziała, co z nim zrobić, więc odkładała wizytę w posiadłości w nieskończoność. Kurwa. Zupełnie nie chciała tam wracać. Wysłała skrzaty z bagażami do domu, a sama poszla się przejść. Strategicznie omijała las i szpital. Tak strategicznie, że aż wylądowała w porcie. Teraz siedziała na końcu molo i paliła papierosa.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 18:35:33 GMT 1
Post by Zelda Amundsen on Mar 27, 2015 18:35:33 GMT 1
Pies wyrwał do przodu, kiedy tylko Zelda rzuciła mu patyk; łapy ślizgały mu się po szklanej nawierzchni, ale codzienny trening nie szedł na marne i ani na chwilę nie stracił równowagi i nie wpadł w poślizg. Patyk złapał, głośno kłapiąc zębami, w pewnej odległości od Katji, na którą Zelda wcześniej nie zwróciła uwagi, zajęta odpalaniem papierosa, na co miała czas tylko wtedy, kiedy na trzy sekundy zajęła czymś psa. Musiała zakryć fajkę ręką, żeby nie zgasła na wietrze. Ten piekielny wiatr zgasiłby nawet różdżkę. - No proszę - powiedziała głośno Zelda, wpatrując się w Katję i zaciągając się głęboko papierosem. - Nie sądziłam, że cię tu jeszcze kiedyś zobaczę.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 18:41:16 GMT 1
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 27, 2015 18:41:16 GMT 1
Kat odwróciła się, żeby na nią spojrzeć, bo pięć lat to kupa czasu, głosy wylatują z głowy i trudno starego znajomego rozpoznać. - Ja też nie. Nie planowalała, tak wam powiem. - Wciąż palisz, jak biegasz? Jaki jest tego sens? Myślę, że Katja dogadałaby się z Vulfem w kwestii cukru i treningów.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 18:42:30 GMT 1
Post by Zelda Amundsen on Mar 27, 2015 18:42:30 GMT 1
Zelda nie trenowała dla treningu, co musiało byc oczywiste dla każdego. Jej bieg przez miasto był w rzeczywistości obchodem, co Katja musiała wiedziec, będąc córką ordynatora. Zelda uśmiechnęła się blado i spojrzała w przestrzeń, bezwiednie wkładając wolną dłoń w futro psa, który właśnie zdążył się znudzić. - Pięć lat to nie wystarczająco długo, żeby się zmienić.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 18:49:21 GMT 1
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 27, 2015 18:49:21 GMT 1
Myślę, że samo bycie Katją sprawiało, że wiele rzeczy wiedziała. Po prostu wyszła z wprawy. - Ludzie się nie zmieniają. Zrobiło się filozoficznie! Od samuśkiego początku. - Mój ojciec wciąż cię posuwa? I po filozofii.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 18:52:34 GMT 1
Post by Zelda Amundsen on Mar 27, 2015 18:52:34 GMT 1
Miejsce takie filozoficzne - myślę że w tym mieście nie brakuje miejsc do smętnych rozmyślań. Zelda uśmiechnęła się półgębkiem i dała sobie chwilę, zanim odpowiedziała: - To się akurat zmienia. Spojrzała na Katję. - Dowiesz się, jeśli w końcu odważysz się wejśc do domu.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 18:57:26 GMT 1
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 27, 2015 18:57:26 GMT 1
Roześmiała się. - Chciałam się najpierw przejść. To z tęsknoty. Taaa. Katja nie tęskniła i Zelda na pewno była tego świadoma. Pokazała Zeldzie miejsce koło siebie. Przecież jej nie pogryzie. Chyba. Tego jeszcze nie wiemy, nie? - To mów co u ciebie i Axla. Dzięki za imię!
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 18:59:55 GMT 1
Post by Zelda Amundsen on Mar 27, 2015 18:59:55 GMT 1
- Głęboka ta tęsknota? - zapytała ironicznie Zelda. Usiadłaby, ale Axel właśnie zaczął ją zaczepiac, gryząc delikatnie w dłoń, więc musiała się trochę pokręcić w miejscu, żeby go podenerwować. Warknął na nią, a ona zaśmiała się dość głośno, dopiero wtedy spoglądając na Katję i w końcu siadając obok niej. Nie chciało jej się mówić o tych pięciu latach.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 19:07:15 GMT 1
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 27, 2015 19:07:15 GMT 1
Pięć lat to mnóstwo gadania. - Nie wiem, czy akurat za nim tęskniłam. Drań mnie nigdy nie lubił. Spojrzała na psa beznamiętnie. Pewnie na nią naszczekał czy coś. Wróciła do patrzenia na morze. Morze nie gryzło. No, zwykle nie.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 19:09:17 GMT 1
Post by Zelda Amundsen on Mar 27, 2015 19:09:17 GMT 1
- Czyli sprowadził cię tu ojciec? To, że Axel nie jest nastawiony przyjaznie nie było żadną tajemnicą. To się rzucało w oczy. Nawet z Zeldą potrafił się poważnie pokłócić.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 19:12:38 GMT 1
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 27, 2015 19:12:38 GMT 1
Jaka właścicielka taki pies, co? - Wysłała mnie moja uczelnia. Nie wydadzą mi dyplomu, jeśli nie zaliczę przynajmniej trzech miesięcy pracy w jakimś szpitalu. Zgasiła papierosa i wrzucila go do morza. Ups. - Będę was leczyć. Bałabym się.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 19:14:13 GMT 1
Post by Zelda Amundsen on Mar 27, 2015 19:14:13 GMT 1
Zdecydowanie, dokładnie taki pies. Zelda uniosła brwi. Rozwaliła resztki fajki zaklęciem. - Mam nadzieję, że wciąż jestem okazem zdrowia.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 19:17:13 GMT 1
Post by Ekaterine Tavadze on Mar 27, 2015 19:17:13 GMT 1
Spojrzała na nią poważnie. - Jestem bardzo kompetentna. Ale długo nie wytrzymała i uśmiechnęła się, rozbawiona.
|
|
|
Molo
Mar 27, 2015 19:20:20 GMT 1
Post by Zelda Amundsen on Mar 27, 2015 19:20:20 GMT 1
- Przecież ja nie mówię, że nie - powiedziała z wystudiowanym oburzeniem. - Wolę po prostu, żeby na pierwszy ogień poszła cała reszta mieszkańców. Nie uśmiechnęła się, ale w jej oczach widać było pewne rozbawienie. Nie była pewna, w jakim stopniu Katja okaże się porażką w służbie publicznej, choć można było zakładać pewne scenariusze. Pewne było za to, że będzie miała kogo leczyć.
|
|