|
Post by Adolf Kaas on Apr 27, 2015 20:47:53 GMT 1
Wziął fajeczkę. – Lubię straszyć ludzi. Mrugnął.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 27, 2015 20:48:32 GMT 1
Przewróciła teatralnie oczami. - Wiem. To jego ulubiony żarcior ostatnio!
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 27, 2015 21:37:04 GMT 1
Adolf lubi rutynę. – Przyzwyczaj się. A nie przewracaj oczami.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 27, 2015 21:37:57 GMT 1
Nie podoba mu się jej przewracanie oczami? - Bo co? Dawno jej nie straszył, haha! Zaciągnęła się papierosem lekko prowokacyjnie.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 27, 2015 21:54:40 GMT 1
– Bo kiedyś przestraszę cię na śmierć. Zaśmiał się i też zaciągnął fajką.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 27, 2015 21:55:59 GMT 1
Przyglądała mu się z uśmiechem. - A po co miałbyś to robić, hm? Czyżby podobało mu się to, jak Kat udaje przestraszoną?
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 27, 2015 22:05:14 GMT 1
– Jak to po co? Zaciągnął się fajeczką. – Jak wszystkich was wykończę, to dziedziczę po Ester.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 27, 2015 22:06:57 GMT 1
Roześmiała się. - Naprawdę? Bo do Ester i mojego ojca nie należy nic poza jej ciążowym brzuchem. Wszystko, co mieli, było Katji. Ups. - A my nie jesteśmy rodziną, nie? Mam nadzieję, że nie. Mrugnęła.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 27, 2015 22:11:55 GMT 1
– Jestem pewny, że gdybym komuś odpowiednio zapłacił, moglibyśmy stać się rodziną. Też mrugnął.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 27, 2015 22:12:40 GMT 1
Spojrzała na niego uważniej. - Wolałbyś, żebyśmy byli rodziną? Niebezpieczne pytania vol. 2.
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 27, 2015 22:16:13 GMT 1
– Kiedy cię przestraszę na śmierć i będę chciał dziedziczyć? Tak. Hahaha.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 27, 2015 22:17:07 GMT 1
Zrobiła pseudo-rozczarowaną minkę. - Czyli co, musimy odwołać nasze plany na wieczór?
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 27, 2015 22:18:22 GMT 1
– Jeszcze nie jesteśmy rodziną. Mrugnął.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 27, 2015 22:19:49 GMT 1
Spojrzała mu w oczy. - Albo zawsze, albo nigdy, a nie że trochę tak i trochę nie, Alfie. Była dzielna i nie roześmiała się, gdy nazwała go Alfiem, chociaż zdecydowanie zrobiła to złośliwie. Bo to jak do braciszka, nie?
|
|
|
Post by Adolf Kaas on Apr 27, 2015 22:31:00 GMT 1
– Hmmm... Adolf udawał, że musi się bardzo poważnie zastanowić.
|
|