|
Post by NPC on Mar 26, 2015 22:38:31 GMT 1
Za Norwegofilem: Rok 1130 stanowi moment przełomowy w historii Norwegii. Okres pokoju przerwał wówczas konflikt i wojna domowa, która trwała aż do 1227 roku. Ale rok 1130 stanowi specjalną cezurę jeszcze z kilku innych powodów. Uważa się go za początek epoki dojrzałego średniowiecza, epoki wzrostu liczby ludności, umocnienia się Kościoła oraz powstania i rozwoju ośrodków i społeczności miejskich. Z trzynastego wieku pochodzi fragmentów murów miasta, które ktoś chciał tu kiedyś postawic. Ktoś. Wariat. W trzynastym wieku zaniechano tego pomysłu po wybudowaniu zaledwie trzech metrów tego cuda i do budowy już nie miasta a miastego powrócono dopiero kilka wieków później.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 4, 2015 17:06:52 GMT 1
Katja stała w szpilkach na tym niewielkim kawałku muru (niższej części) i paliła papierosa. Nie dotarła na lotnisko, gdzie umówiła się z Zeldą, bo tu jest ładniej. - Witam panią burmistrz na corocznym spotkaniu komitetu charytatywnego, którego jestem przewodniczącą od trzynastego roku życia, a który to aktualnie składa się z ciebie i mnie. To powiedziała na widok Zeldy. Komitet charytatywny brzmi jak coś, co wymyśliło się do prania pieniędzy. Czy Zelda jest bardzo moralna?
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 17:13:36 GMT 1
Zelda spowiada się ze wszystkiego, bo uznaje, że lepiej nie mieć tajemnic niż potem dostać tą tajemnicą w plecy w najmniej oczekiwanym momencie. Gdyby prała pieniądze przez komitet charytatywny, wszyscy by o tym wiedzieli. Co nie znaczy, że by się na to nie godzili. - Gdzie są galaretki? - rozejrzała się teatralnie w poszukiwaniu przekąsek i dodała z ubolewaniem: - Zawsze były galaretki.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 4, 2015 17:16:27 GMT 1
Zastanowimy się nad praniem. Publiczne pranie kasy też może być. - Wyrzuciłaś Inge, kiedy mnie nie było, to skończyły się galaretki. To w zasadzie powinien być pierwszy punkt tego spotkania. Nowa panienka od cateringu. Ktoś ma dzisiaj dobry humor, popatrz!
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 17:22:12 GMT 1
Jak najbardziej, tutejsza społeczność wygląda na skłonną do współpracy. Zelda doceniała. Miała dzisiaj parę ważniejszych rzeczy do załatwienia i miło było trochę zmienić temat. - Potrzebowałam miejsca dla Roalda. Roald urządził zeszłoroczny bal charytatywny i nie zawracał mi tym głowy. Mogłam dla tego poświęcić galaretki. Najwyraźniej Zeldy nie fascynuje działalność charytatywna. Zelda wspięła się na mur, usiadła sobie wygodnie i wyciągnęła papierosa.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 4, 2015 17:26:47 GMT 1
Zaskoczę cię, ale Katji też nie interesuje działalność charytatywna. - Czyli skoro była to decyzja lekko przypadkowa, przywrócimy Inge i tyle. Skrzywiła się. - Chociaż przy Inge nie da się palić i spotykać w plenerze. Trudne decyzje!
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 17:36:05 GMT 1
Nie wierzę, że Adolf się nie angażuje! Powinien. Podejrzewam, że Roald umarł, ale jeszcze nie wymyśliłam dlaczego. - Weźmy jakąś młodzież, będą i fajki i desery. Zaciągnęła się papierosem i spojrzała na cmentarz. Piękne połączenie. Wyciągnęła z kieszeni zwitek papierów. - Dzisiaj musimy tylko uchwalić główny cel, na jaki przeznaczymy dochody z tegorocznego balu i dziesięciu odbiorców naszej dodatkowej dotacji. Zerknęła na papier. - W kategorii zdrowie, edukacja, ekologia, rewitalizacja, rozwój... Wiatr spowodował, że przerzuciło się parę stron papierów, więc Zelda z powrotem zajęła się swoją fajką, postanawiając z tym nie walczyć.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 4, 2015 17:40:49 GMT 1
Czy Adolf umie robić smaczne galaretki? Bo to główne kryterium przyjęcia. Usiadła koło Zeldy i zabrała jej kilka kartek. Chyba tylko po to, żeby trzymać coś w łapach. Fajka jej się skończyła, no. - Ojciec chce wyremontować kostnicę, bo jeszcze parę takich sztormów jak w zeszłym roku i wszystkie trupy nam odpłyną. Uroki małych społeczności - więcej trupów niż ludzi. - To by rozwiązywało problem dotacji na zdrowie. Patrz, one pracują!
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 17:48:11 GMT 1
Dla Zeldy głównym kryterium było to, żeby ktoś za nią rozliczał odpowiednią ilość dobroczynności, podczas gdy ona zajęłaby się jakimś bardziej aktywnym działaniem niż rozdzielaniem pieniędzy, które zwykle nie rozwiązują żadnych problemów. Jestem pod wrażeniem. Normalnie prawie zaangażowanie społeczne. - Może być - zgodziła się Zelda, odznaczając coś na jednej z kartek. - Chociaż zastanawiam się, czy nie zacząć pakować w indywidualne przypadki. Kostnica nikogo nie obchodzi, przynajmniej dopóki naprawdę nie odpłyną trupy.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 4, 2015 17:51:10 GMT 1
Zastanowiła się. - Wymyślimy coś indywidualnego w mniej przydatnych kategoriach. Tatuś chce kostnicy to będzie kostnica. - Edukacja to chyba jak co roku, hm? Stypendia dla najlepszych uczniów i studentów. Którzy też nikogo nie obchodzą. Katja chyba zwykle to wszystko rozlicza za nią. Ma dużo wolnego czasu i lubi wydawać pieniądze. Więc galaretki to wciąż priorytet.
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 18:00:56 GMT 1
Myślę, że tylko dlatego jakoś to funkcjonuje. - Ile mamy tutaj dzieci? Zelda przekartkowała notatki w poszukiwaniu tej informacji, ale akurat na nią nie trafiła. - Ta szkoła zaraz przestanie mieć jakikolwiek sens. Chodziły do niej tylko te dzieciaki, które rodzice w ogóle chcieli edukować przed pójściem do szkoły magii i rzeczywiście nie była to żadna szalona ilość.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 4, 2015 18:13:18 GMT 1
Wzruszyła ramionami. - Szkoła ma sens propagandowy. Pozwala ludziom wierzyć w to, że jest tu dla nich jakaś przyszłość. Dzieci były w jej papierach. - Trójka maluchów, czterech w Durmstrangu i ja studentka. Uśmiech. - Dawno nie kupiłam sobie nowych butów. Będzie już z tydzień. Haha.
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 18:23:31 GMT 1
- To stypendium wystarcza ci na buty? - zdziwiła się Zelda. Nie żeby jakoś specjalnie znała się na butach, chyba robiła zakupy dwa razy w roku wedle określonej listy. - Ekologia. Trzęsie mnie co roku, jak mam płacić na populację nyk pod Trondheim. Ale płacimy ostatni raz, za bardzo mnie wkurwiają ich protesty. Muszę porozmawiać o tym z Gilbert, w przyszłym roku to fabryka powinna w pełni pokrywać te ich roszczenia. Miasto dawno już zrobiło swoje. Pokreśliła coś. Fajka jej spadła, więc musiała na chwilę przerwać przeglądanie papierów i zapalić sobie nową.
|
|
|
Post by Ekaterine Tavadze on Apr 4, 2015 18:25:12 GMT 1
Myślę, że stypendium wystarcza jej zawsze dokładnie na takie buty, na jakie chce, żeby jej wystarczało. Zdarza się, nie? - Kto to Gilbert? Bo Lena jest tu eee relatywnie nowa, nie?
|
|
|
Post by Zelda Amundsen on Apr 4, 2015 18:28:30 GMT 1
Właśnie nie wiem, nie zapytałam. - Prezes Nyk Nyk. Powiedziała to tak obojętnie, że ciężko było wyczytać z tego, co myśli o Lenie. Mogę coś założyć, ale pewnie powinnam najpierw sprawdzić.
|
|