|
Post by Valter Skovgaard on Apr 9, 2015 15:14:49 GMT 1
Valter czuł się bardzo niezręcznie. Bardzo. Ale zebrał się w sobie i jakoś zdobył na to, żeby ją poklepać po ramieniu. Czy coś.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 9, 2015 17:10:23 GMT 1
Ylva zorientowała się, że Valt czuje się trochę niezręcznie, odsunęła się więc od niego nieznacznie i uśmiechnęła lekko. – Przepraszam, Valt. Zaraz wróci na stół.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 9, 2015 17:22:11 GMT 1
Jak już mówiłam, Valter jest jak skała – zniesie wszystko. – W porządku. Wciąż jesteśmy w fazie niewzruszonej łagodności.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 9, 2015 17:28:51 GMT 1
Ylva znów pocałowała Valtera w policzek, logiczne, no nie? Skoro tak się cały spiął, to jeszcze mu dowalić, ech, kto zrozumie kobiety. Nikt, serio. Niemożliwe. No, ale jak już go pocałowała, to – zgodnie z moją obietnicą – zsunęła się z jego kolan i wróciła grzecznie na stół.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 9, 2015 17:36:09 GMT 1
Nie od dziś wiadomo, że kobiety to okrutne stworzenia. Valter znów mógł oddychać, jesteśmy za to bardzo wdzięczni, ale nie liczcie na zagajkę – spłoszyłyście go i obawiam się, że nawet spożyty przez niego alkohol nic w tej kwestii nie zdziała. Major ziewnął wymownie.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 9, 2015 17:41:46 GMT 1
Spoko, my mamy zagajkę. Znaczy tak: Ylva przez moment milczała wciąż trochę markotna, ale zaraz przypomniała sobie o czymś, co bardzo ją rozbawiło i najpierw zaśmiała się cicho, a potem powiedziała: – To z matką to w zasadzie nic. Wisz, co Dagny ostatnio wymyśliła? – Dramatyczna pauza. – Że skoro postanowiłam bawić się w ojca, to mam jej znaleźć męża. Hahaha.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 9, 2015 17:53:33 GMT 1
Valter trochę się jeszcze napił, ale już bez przekonania – było za późno, żeby się upić i był tego świadomy. – Na mnie nie licz. Mówimy zupełnie poważnie. No, prawie. Zastanawiał się, jak to w ogóle działa – takie znajdowanie komuś męża.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 9, 2015 17:59:32 GMT 1
Roześmiała się. – Spokojnie, kiedy Dagny mówi: mąż, ma na myśli bogatego dupka z odpowiednią mordą i ładnym nazwiskiem. Coś koło tego.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 9, 2015 18:01:04 GMT 1
Dlaczego się śmiejecie? Brakowało mu tylko pieniędzy! Valter odetchnął z ulgą.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 9, 2015 22:17:29 GMT 1
Ylva wciąż była naprawdę rozbawiona. – Chociaż, wiesz co, bardzo chciałabym zobaczyć jej minę, gdybym jej to zaproponowała. No bardzo śmieszne, Ylva, bardzo.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 10, 2015 18:18:08 GMT 1
Napisałabym, że ranicie w tym momencie jego próżność, ale potem przypomniałam sobie, że próżność i Valter nie występują w jednym zdaniu. – Odechce jej się małżeństwa. Valter był taki samoświadomy.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 10, 2015 18:26:00 GMT 1
Zachichotała. – Może to jest jakiś plan? Biedna Dagny.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 10, 2015 18:29:46 GMT 1
Valter westchnął ciężko. – Co to za zwyczaje, żeby szukać komuś męża? Mamy w końcu XX wiek! Nawet Valter to wiedział.
|
|
|
Post by Ylva Lyngstad on Apr 10, 2015 19:02:27 GMT 1
Wzruszyła ramionami. – Arystokratyczne. Ylva nie była fanką arystokratycznych zwyczajów. Na pewno nie od momentu, gdy postanowiła zostać głową rodziny.
|
|
|
Post by Valter Skovgaard on Apr 10, 2015 19:09:03 GMT 1
Spojrzał na nią trochę z politowaniem, a trochę ze współczuciem, jakby chciał powiedzieć: sami stwarzacie sobie problemy. Wszyscy wiemy, co Valter myślał o arystokracji.
|
|